Sąd w Tajlandii skazał Białorusinkę Nastię Rybkę na karę więzienia w zawieszeniu za nielegalne świadczenie usług seksualnych. Modelka, która twierdzi, że dysponuje dowodami ws. rosyjskiego wpływu na wybory prezydenckie w USA w 2016 r., będzie deportowana.
Anastazja Waszukiewicz, znana jako Nastia Rybka, przyznała się do winy. W areszcie spędziła dziewięć miesięcy.
W tej samej sprawie skazano też siedmioro innych obywateli Białorusi i Rosji, w tym deklarującego się jako „guru w sprawach seksu” Alexa Lesleya. Jak podała policja, w rzeczywistości jest to Aleksander Kiryłow, który według niepotwierdzonych nigdy doniesień mediów rozważał udział w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich w Rosji.
Modelkę zatrzymano w lutym ub.r. w tajlandzkim kurorcie Pattaya pod zarzutem pracy bez zezwolenia. Była ona wśród 10 osób, które - jak same utrzymywały - prowadziły kursy technik seksualnych.
W kwietniu ub.r. sąd w Pattayi zarządził wobec nich środek zapobiegawczy w formie aresztowania. Na policję trafiła też skarga, w której jednego z zatrzymanych oskarżono o gwałt.
Pattaya słynie z nocnego życia, w tym wielu klubów ze striptizem, z których część prowadzona jest przez Rosjan, i przyciąga wielu rosyjskich turystów.
W Rosji przeciwko Rybce i Lesleyowi pozew złożył biznesmen Oleg Deripaska. Oligarcha oskarżył ich o rozpowszechnianie bez zgody informacji o jego życiu prywatnym. Na zamieszczonych przez modelkę w mediach społecznościowych zdjęciach i nagraniach oparł się rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny, twierdząc, że Deripaska i b. wicepremier Rosji Siergiej Prichodźko spotkali się na jachcie tego pierwszego, by „podejmować decyzje biznesowe”. Nawalny sugeruje, że taką sprawą mogła być ingerencja w amerykańskie wybory prezydenckie w 2016 roku.