Program z Merkel ustawiony od początku do końca? Niemieckie media węszą aferę

Program "Klartext, Frau Merkel" emitowany przez ZDF miał być na ostatniej prostej kampanii wyborczej w Niemczech okazją do zadania przez obywateli pytań ubiegającej się o reelekcję kanclerz Angeli Merkel. Kanclerz miała się znaleźć w krzyżowym ogniu "spontanicznych i niewygodnych" pytań, jednak wiele wskazuje na to, że mogła dość dobrze się do nich przygotować. "Muenchner Merkur" uważa, że posiadana przez prowadzącego kartka ze zdjęciami uczestników debaty i krótkim tekstem obok, mogła wskazywać na to, że wyznaczone osoby spośród publiczności zadawały ustalone wcześniej pytania. Gazeta dodaje, że te pytania mogła znać również Angela Merkel. 

ZDF tłumaczy się, że "na żywo" nie oznacza, że nie ma ustalonego planu, koncepcji. Twierdzą, że goście zostali dobrani tak, by pokazać w jak najlepszym stopniu przekrój niemieckiego społeczeństwa.

Dodatkowo, "Berliner Morgenpost" opublikował  tekst, w którym Astrid Passin, córka mężczyzny, który zginął w grudniowym zamachu terrorystycznym w Berlinie i zarazem rzecznika rodzin ofiar ataku, twierdzi, iż odmówiono jej wzięcia udziału w programie. Kobieta mówi, że kilka godzin przed programem zadzwoniono do niej ze stacji ZDF i poinformowano, że nie weźmie udziału w "Klartext". Uważa, że powodem mogło być to, iż kanclerz Merkel "nie życzyła sobie pytań o terroryzm i bezpieczeństwo w kontekście kryzysu imigracyjnego".

19 grudnia 2016 r. Tunezyjczyk Anis Amri wjechał ciężarówką w tłum ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym na Breitscheidplatz w Berlinie, zabijając 12 osób, w tym polskiego kierowcę, którego samochód uprowadził w celu dokonania zamachu.

 

 

Źródło: zdf.de, merkur.de, tvp.info

#manipulacja #wybory w Niemczech #klartext #ZDF #Merkel