Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Ponura rzeczywistość na Białorusi. Wyroki także za „obrazę Łukaszenki”. Na celowniku dziennikarze

Białoruskie sądy skazują obywateli tego kraju za planowanie "masowych zamieszek" czy "obrazę Alaksandra Łukaszenki". Zapadają kolejne wyroki. Na celowniku znaleźli się także dziennikarze, którzy w 2020 roku byli zatrzymywani 477 razy.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
pixabay.com

Kolejne wyroki

Na 1,5 roku i 7 lat więzienia skazał sąd w Nowogródku dwóch mężczyzn, którzy mieli planować „masowe zamieszki”, a jeden z nich miał także obrazić Alaksandra Łukaszenkę. We wtorek zapadły też wyroki za blokadę ulicy i za... obrazę prezydenta po pijanemu.

Uładzimir Garoch ma spędzić w za kratami siedem lat – za rzekome przygotowywanie masowych zamieszek i publiczną (na czacie w Telegramie) obrazę Łukaszenki. Dzianis Kireszczanka za planowanie zamieszek dostał 1,5 roku więzienia.

Sąd w Mińsku skazał z kolei mężczyznę, który w czasie demonstracji w nocy z 9 na 10 sierpnia miał blokować jezdnię, wznosząc barykady. Mężczyzna został skazany na trzy lata ograniczenia wolności bez kierowania do zamkniętego zakładu karnego.

25-letni mieszkaniec Brahina w obwodzie homelskim 16 sierpnia został w stanie nietrzeźwym zatrzymany przez milicję, a po odwiezieniu do szpitala wyrażał się negatywnie o głowie państwa. Sąd wymierzył mu karę dwóch lat więzienia.

Portal Wiasny odnotowuje również, że po raz pierwszy sąd przychylił się do skargi na odmowę wszczęcia sprawy karnej za przemoc milicji podczas sierpniowych protestów. Sędzia w Mińsku anulowała decyzję śledczego i zarządziła ponowne zbadanie sprawy pobicia obywatela przez funkcjonariuszy. Jak dotąd na Białorusi nie wszczęto ani jednej sprawy karnej za przemoc milicji wobec obywateli.

Z kolei Gazeta internetowa Nasza Niwa ma, na mocy dzisiejszego wyroku sądu, wypłacić 1500 rubli białoruskich (około 2160 zł) za straty moralne milicjantowi Andrejowi Bekiszowi. Funkcjonariusz OMON-u pozwał Naszą Niwę m.in. za to, że pisała, iż „z impetem bił demonstrantów” - widać to na wideo, dostępnym w internecie. Gazeta zacytowała też jego byłą koleżankę z klasy, która wspominała, jak uderzył ją bez powodu podczas zajęć. Chociaż powtórzyła te same słowa w sądzie, zapadł wyrok na korzyść funkcjonariusza. Nasza Niwa ogłosiła zbiórkę środków na zapłacenie kary.

Dziennikarze na celowniku

W 2020 roku dziennikarze na Białorusi byli zatrzymywani przez milicję 477 razy, a obecnie dziewięć osób przebywa w aresztach w związku ze sprawami karnymi - poinformowało Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy, podsumowując represje wobec mediów w mijającym roku.

15 dziennikarzy ma obecnie zarzuty karne. Wśród nich są dziennikarki Biełsatu Kaciaryna Andrejewa i Darja Czulcowa (za relacjonowanie wydarzeń zarzuca im się organizację działań, poważnie godzących w porządek publicznych) oraz reporterka portalu TUT.by Kaciaryna Barysewicz (za „ujawnienie tajemnicy lekarskiej”). Wbrew oficjalnym informacjom Barysewicz podała, że zabity przez funkcjonariuszy Raman Bandarenka nie miał we krwi alkoholu.

Represje wobec mediów na Białorusi nasiliły się na fali masowych protestów przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich w sierpniu 2020 roku. Dziennikarze, podobnie jak uczestnicy protestów, byli zatrzymywani, skazywani na kary aresztu i grzywny.

Dziennikarze 97 razy odbywali kary aresztu, a w sumie spędzili za kratami – 1200 dni. Zsumowana kwota grzywien wymierzonych im wynosi blisko 60 tys. rubli białoruskich (86,5 tys. zł). W wyniku przemocy milicji obrażenia odniosło 62 dziennikarzy. Cztery tytuły zostały zmuszone do zaprzestania działalności. Ponad 50 razy ograniczano dostęp do stron internetowych i niezależnych portali newsowych.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Białoruś

mk