Rada miejska Ploërmel w Bretanii (zachodnia Francja) zaaprobowała jednomyślnie odstąpienie pomnika papieża-Polaka katolickiej diecezji Vannes, do której należy miasteczko, za sumę 20 tys. euro. W rozmowie z portalem niezalezna.pl, przewodniczący paryskiego Klubu „GP” Andrzej Woda zwraca uwagę na fakt, że choć „pomnik udało się uratować i to jest w tej chwili najważniejsze”, to cały czas pozostaje aktualna kwestia obecności symboli katolickich we francuskiej przestrzeni publicznej.
Jeszcze w ubiegłym roku ogromne kontrowersje wzbudziła decyzja francuskiej Rady Stanu, która nakazała usunięcie krzyża z pomnika św. Jana Pawła II. Wywołało to protesty miejscowej ludności i demonstracje francuskiej Polonii oraz przedstawicieli Klubów „Gazety Polskiej”.
Teraz - jak poinformował mer Ploërmel Patrick Le Diffon - stojący od 12 lat na publicznym parkingu pomnik Jana Pawła II ma zostać przeniesiony kilkanaście metrów dalej na teren pobliskiego prywatnego gimnazjum katolickiego Sacre Coeur, skąd będzie dobrze widoczny.
CZYTAJ WIĘCEJ: Sukces Polonii i Klubów „GP”. Jest ostateczna decyzja ws. pomnika św. Jana Pawła II w Ploërmel. Tu zostanie przeniesiony
Przewodniczący paryskiego Klubu „Gazety Polskiej” Andrzej Woda w rozmowie z portalem niezalezna.pl przyznaje, że dobrze się stało, iż w sprawie pomnika udało się osiągnąć kompromis, jednak zwraca uwagę, że cała sprawa powinna być przyczynkiem do szerszej debaty na temat miejsca krzyża i wiary katolickiej w przestrzeni publicznej.
- Dobrze, że ten konflikt się kończy, co najważniejsze - za obopólną zgodą. Władze administracyjne mogą być zadowolone, bo pomnik będzie przesunięty kilkanaście metrów dalej na teren liceum katolickiego, co nie zmienia możliwości jego odbioru, obejrzenia czy pomodlenia się przy nim. Pomnik nie jest okaleczony, ani pozbawiony krzyża i to jest najważniejsze, jednak proszę zwrócić uwagę na sam fakt, że pomnik musiał zostać przeniesiony, a wcześniej próbowano usunąć z niego krzyż. Trzeba się nad tym głęboko zastanowić. To wygląda jak próba ustanowienia precedensu
– mówi w rozmowie z portalem niezalezna.pl Andrzej Woda.
Według przewodniczącego paryskiego Klubu „Gazety Polskiej” obecnie we Francji można dostrzec przejawy skrajnej hipokryzji w kontekście traktowania osób niekryjących się ze swoją katolicką wiarą oraz chociażby muzułmanów.
- Gdyby udało się usunąć krzyż z pomnika albo usunąć cały pomnik, wówczas za tym mogłyby pójść kolejne akcje. Wystarczyłoby przecież zaledwie kilka osób, które zainterweniowałyby u władz w innym regionie w sprawie krzyża na innym pomniku czy w innym miejscu. Warto podkreślić, że usunięcie z przestrzeni publicznej wszystkich symboli wiary katolickiej jest we Francji praktycznie niemożliwe, ponieważ znaków chrześcijaństwa jest tutaj bardzo wiele. Pamiętajmy, że Franca jest państwem, które było chrześcijańskie od wieków i tej tradycji, pomimo licznych prób, nie da się od tak wymazać. Na tej zasadzie doszlibyśmy do absurdu, np. do masowego niszczenia krzyży, statuetek i pomników świętych, a w pewnym momencie doszłoby i do tego, że przestałyby się podobać same kościoły. W sprawie Ploërmel najważniejsze jest to, że udało się uratować pomnik, jednak przy tej okazji trzeba się pochylić nad problemem - co dalej. Do jakiego etapu posuną się władze z traktowaniem nas, katolików w szczególny sposób? Mamy obecnie inne prawa niż choćby muzułmanie, którym otwiera się drzwi do działalności, a my jesteśmy sekowani. Przykładem może być tu choćby brak informacji w mediach i całkowite pominięcie przez dziennikarzy marszu w obronie życia, który zgromadził w Paryżu ok. 40 tys. osób. W mediach zostało to przemilczane totalnie
– podkreśla w rozmowie z portalem niezalezna.pl Andrzej Woda.
Odnosząc się jeszcze do kwestii pomnika św. Jana Pawła II, Andrzej Woda zwraca uwagę na poruszenie, jakie cała sprawa wywołała wśród społeczności francuskich chrześcijan, a także Polonii w tym kraju.
- Myśmy ocalili ten pomnik. To sukces odradzającego się społeczeństwa chrześcijańskiego we Francji. Trzeba podkreślić, że to właśnie oni – Francuzi -zainicjowali obronę tego pomnika, a myśmy jako Klub „Gazety Polskiej” w Paryżu im pomogli i uczestniczyli w tym. Jak się okazało, nasza obecność i wsparcie w tej sprawie była dla Francuzów bardzo istotne. Widząc polską flagę i to, że jesteśmy z nimi, że ich wspieramy, że jesteśmy z ojczyzny papieża, było dla nich psychicznie bardzo ważne. Za to nam bardzo często dziękowali
– mówi Andrzej Woda.