Szef klubu PiS Terlecki napisał, że trzy wydarzenia ostatnich dni trzeba uznać za szczególnie ważne.
Beatyfikacja Prymasa Tysiąclecia
Jako pierwsze wymienił beatyfikację ks. kardynała Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Polski i matki Elżbiety Czackiej. Terlecki napisał, że bez siły, którą polski Kościół zawdzięczał w latach 50-tych i 60-tych pasterzowaniu kard. Wyszyńskiego, nie doszłoby do wyboru polskiego papieża.
- A przecież także kardynał Karol Wojtyła, zanim stanął na czele Kościoła powszechnego, wiele zawdzięczał prymasowi i jego wysiłkom przeciwstawienia się bezbożnemu komunizmowi
- zaznaczył szef klubu PiS.
Pożegnanie Merkel
Jako drugie szczególne ważne wydarzenie ostatnich dni Terlecki wymienił pożegnanie odchodzącej z urzędu kanclerz Niemiec Angeli Merkel.
- Pożegnanie kanclerz Merkel zamyka pewien trudny okres w historii Europy, znaczony odejściem niemieckiej chrześcijańskiej demokracji od chrześcijańskich wartości, kryzysem imigracyjnym i narastającymi kłopotami Unii Europejskiej
- napisał Terlecki.
Ocenił, że wybory w Niemczech mogą oznaczać schyłek przewodzenia CDU w polityce krajowej i europejskiej. Ocenił, że Niemcy "niestrudzenie dążą do politycznego zdominowania Unii i gospodarczego zdominowania Europy".
- Ich pragnienie dominacji już dwukrotnie doprowadziło do wielkich wojen. Po odejściu Wielkiej Brytanii z Unii, Niemcy nie mają już liczącego się rywala. Dlatego tak ważnym projektem jest Międzymorze, dające szansę na zrównoważenie apetytów Niemiec i ich zachodnich sojuszników. Warto też zauważyć, że Tusk, nadzieja totalnej opozycji w Polsce, traci swojego najważniejszego patrona
- stwierdził szef klubu PiS.
Słowenia u boku Polski
Terlecki napisał, że trzecie wydarzenie, rzadko zauważane, miało miejsce w Karpaczu podczas dorocznego Forum Ekonomicznego.
- Obecny tam Janez Jansza, premier Słowenii, oświadczył, że jego kraj stoi u boku Polski w sporze z władzami Unii Europejskiej o wyższość krajowej konstytucji nad europejskim prawem
- podkreślił wicemarszałek Sejmu.
Jak zaznaczył, dotąd stanowczo deklarowały to tylko Węgry, również "atakowane przez brukselską biurokrację".
- Teraz dołączyło trzecie państwo i to zaczyna zmieniać sytuację w Unii. Tym bardziej, że w perspektywie są przyspieszone wybory we Włoszech, które z pewnością wygra prawica, a duże szanse partie prawicowe mają także w przyszłorocznych wyborach we Francji i Hiszpanii
- napisał Terlecki.
Jego zdaniem, deklaracja Janszy to "cios dla naszej kołtuńskiej opozycji, która nie może liczyć na powrót do bezkarnego kręcenia swoich interesów".
- Tym bardziej, że trwają starania o zjednoczenie ugrupowań prawicy w Parlamencie Europejskim, co może przyhamować ofensywę europejskiego lewactwa, a także zmienić układ sił w całym brukselskim światku, coraz bardziej oderwanym od realnych problemów, przed którymi stoi Europa
- czytamy w felietonie Terleckiego.