Kanclerz Niemiec Angela Merkel starła się dziś na konferencji prasowej w Berlinie z węgierskim premierem Viktorem Orbanem w sprawie polityki migracyjnej i definicji humanitarnego postępowania. Przyznała, że strony mają „różne poglądy”. - To jasne, że widzimy świat zupełnie inaczej – dodał węgierski szef rządu.
Nie możemy zapomnieć, że chodzi tu o ludzi. O tych, którzy do nas przyjeżdżają i to ma coś wspólnego z podstawowym europejskim przesłaniem: człowieczeństwem
- powiedziała Merkel. Jej zdaniem pojęcie to stanowi „serce Europy”, a jeśli kontynent ten „chce zachować swoją duszę” i „odgrywać rolę na świecie”, to nie może się pozbyć tej wartości.
Z kolei w ocenie Orbana Europa „musi być humanitarna bez stwarzania warunków zachęcających” migrantów do przyjazdu.
Jedynym znanym sposobem na to jest zamykanie granic, niesienie pomocy krajom [z których wyruszają migranci] oraz niewpuszczanie ludzi, którzy przynoszą problemy
- oświadczył.
Obie strony przyznały się do dzielących je różnic. Merkel powiedziała o „różnych poglądach”, a Orban zaznaczył, że „to jasne”, że on i kanclerz „widzą świat zupełnie inaczej”.
Przebywający z pierwszą od trzech lat wizytą w Berlinie Orban przypomniał również, że stworzenie ośrodków poza Europą - co uzgodniono podczas ubiegłotygodniowego szczytu UE w Brukseli - to „stary cel” Węgier, którego nie dałoby się osiągnąć bez pomocy niemieckiej kanclerz. Zarazem oświadczył, że uważa za niesprawiedliwe oskarżanie Budapesztu przez Berlin o „brak okazywania solidarności”. Wskazał, że gdyby nie zawrócono z węgierskiej granicy tysięcy migrantów, to skierowaliby się oni do Niemiec.
Merkel zaznaczyła w odpowiedzi, że ochrona granic nie może oznaczać „odcinania się” od świata. Przyznała, że problemem jest to, że Węgry „nie czują się odpowiedzialne” za migrantów zgodnie z rozporządzeniem dublińskim.
Jak podała w środę agencja MTI, Orban i kanclerz Austrii Sebastian Kurz uzgodnili przed wizytą węgierskiego premiera nad Sprewą, że Węgry nie zawrą żadnego dwustronnego porozumienia z Niemcami w sprawie migrantów, jeśli nie dojdzie do umowy między Berlinem i Wiedniem.
W podobny sposób Orban wypowiedział się w opublikowanym we wtorek wywiadzie dla niemieckiego tabloidu „Bild”.
Porządek może być jedynie następujący: negocjacje między Niemcami i Austrią, potem negocjacje między Austrią i Węgrami
- oświadczył.
Na koniec, jeśli będzie jasność co do niemieckiego stanowiska, negocjacje między Węgrami a Niemcami
- dodał.
W ocenie agencji Reutera węgierski premier w rozmowie z „Bildem” „zasygnalizował swoją gotowość do zawarcia dwustronnej umowy” z Merkel.
Ostatnie działania Orbana związane są z porozumieniem w sprawie polityki migracyjnej, do którego doszło w poniedziałek między współtworzącymi niemiecki rząd partiami CDU i CSU i które zażegnało grożący upadkiem gabinetu Merkel spór tych chadeckich ugrupowań. Porozumienie przewiduje m.in. stworzenie centrów tranzytowych dla migrantów, odsyłanie poszukujących azylu na granicy austriacko-niemieckiej, jeżeli są oni zarejestrowani w innym państwie UE oraz umowę Berlina z Wiedniem w kwestii polityki migracyjnej.
Zgodnie z porozumieniem migranci, którzy trafią do ośrodków tranzytowych na granicy niemiecko-austriackiej będą musieli w nich zostać, czekając na decyzję. Planuje się, że ci, którzy zostali wcześniej zarejestrowani w innym kraju unijnym - czyli ogromna większość - nie będą mogli ośrodków opuścić. Następnie Berlin będzie starał się odesłać ich do krajów UE, gdzie migranci trafili najpierw. Niemcy jednak nie będą tego dokonywali jednostronnie, a na podstawie umów administracyjnych zawartych z konkretnymi państwami.