Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Podstawione aktorki, dziwny obraz Putina. Tak wyglądało spotkanie z "matkami żołnierzy"

Dziś światowe media obiegła informacja o kuriozalnym sposobie uspokajania matek żołnierzy wysłanych na "specjalną operację wojskową". Władimir Putin miał to zrobić słowami "wszyscy kiedyś umrzemy". Jednak emitowanemu przez kremlowską propagandę zebraniu przyjrzeli się Internauci. Ich spostrzeżenia nasunęły pytania - czy przedstawione kobiety były autentyczne? A najważniejsze - czy prezydent Rosji w ogóle się tam pojawił.

kremlin.ru

"Władimir Putin spotkał się dziś z matkami naszych obrońców, uczestników specjalnej operacji wojskowej. Te kobiety pochodzą z różnych regionów, od Dalekiego Wschodu po Donbas. Z każdą z matek rosyjskich bojowników łączymy się wiarą i bólem, niepokojem i nadzieją"

- przekonuje w opisie pod programem dotyczącym wspomnianego spotkania naczelny kanał rosyjskiej propagandy Russia 1. 

Dziennikarze stacji podkreślają, że w rozmowach z kobietami, Putin miał nazwać wysłanych na Ukrainę żołnierzy "prawdziwymi bohaterami". "To niemała zasługa matek i ojców, którzy ich wychowali" - stwierdzono pod nagraniem.

"Wszyscy umrzemy"

Światowe media zwróciły uwagę na inne słowa rosyjskiego dyktatora. Mianowicie chodzi o sposób w jaki miał rozwiać ich obawy.

"Ważne jest to, że wszyscy jesteśmy śmiertelni, wszyscy jesteśmy pod (przewodnictwem) Boga i kiedyś wszyscy z tego świata odejdziemy. To jest nieuniknione. Pytanie, jak żyliśmy"

- stwierdził Putin.

Kolejny teatrzyk?

Do sieci wciąż trafiają zdjęcia i fragmenty nagrań dzisiejszego spotkania z rzekomymi matkami wysłanych na Ukrainę Rosjan, a Internauci zaczęli dostrzegać pewne nieścisłości.

Pierwszą sprawą budzącą wątpliwości są twarze kobiet obecnych przy stole z Władimirem Putinem. Wydały się one dziwnie znajome, a po odświeżeniu niedawnych przekazów rosyjskiej propagandy okazało się, że to dlatego, iż wystąpiły już w niejednej roli.

Kolejna, i chyba najważniejsza sprawa, to wizerunek rosyjskiego dyktatora, który również może okazać się mistyfikacją. Na powielanych już w sieci fragmentach można dostrzec, że kark Putina, wręcz "wylewa się", zza jego koszul. Może to wskazywać na manipulację za pomocą greenscreen'u, na którym można podmienić wizerunek danej osoby.

Podkreślmy jednak, że dziwnej deformacji nie zauważymy na zdjęciach udostępnionych na oficjalnej stronie Kremla.

Warto pamiętać, że podobne wątpliwości budziło marcowe wystąpienie głowy Kremla. Podczas spotkania z pracownikami linii lotniczych, w pewnym momencie jego ręka "przeniknęła" mikrofon. Czy tym razem rosyjska manipulacja poszła o krok do przodu i postanowiono o podmienieniu samej twarzy?

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#propaganda #Kreml #Putin #kark #mikrofon #Ukraina

Mateusz Święcicki