10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Ograniczenie niezależności mediów i sądownictwa? Premier w „Le Figaro” wyjaśnia, jak jest naprawdę

Mateusz Morawiecki w obszernym wywiadzie dla francuskiego dziennika "Le Figaro" odpowiedział na zarzuty dotyczące tego, że w Polsce ogranicza się wolność mediów oraz niezależność wymiaru sprawiedliwości. Szef polskiego rządu mówił też m.in. o relacjach z USA oraz relacjach z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem.

Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Premier w wywiadzie dla francuskiego dziennika "Le Figaro" odniósł się też do zarzutów o to, że polskie władze ograniczają niezależność mediów i wymiaru sprawiedliwości.

Krytyka, z jaką się spotykamy, nie ma uzasadnienia. Całkowicie szanujemy wolność słowa. Szanujemy ją zresztą bardziej niż nasi poprzednicy - mówił, przypominając, że 80 proc. środków masowego przekazu w Polsce jest kontrolowanych przez opozycję lub kapitał zagraniczny, cztery główne portale internetowe, dwie z trzech głównych stacji telewizyjnych, 90 proc. dzienników i 70 proc. rozgłośni radiowych występuje przeciwko rządowi. W jaki sposób mielibyśmy być w tym zakresie jeszcze bardziej demokratyczni?

- pytał retorycznie.

Jeśli chodzi o wymiar sprawiedliwości, to przypomniał, że w Polsce po upadku komunizmu nie było oczyszczenia szeregów sędziowskich, takiego jak np. we Francji po II wojnie światowej, gdzie w ramach denazyfikacji usunięci zostali przez generała de Gaulle’a wszyscy sędziowie związani z rządem Vichy, czy po zjednoczeniu Niemiec, gdzie wyrzuconych zostało 70 proc. sędziów z b. NRD, bo byli zanadto przesiąknięci poprzednim reżimem.

(W Polsce) nikt nie został ukarany za zbrodnie popełnione w latach 80. Dlaczego? Ponieważ sędziowie, którzy bronili swej własnej przeszłości, systematycznie wypuszczali na wolność osoby odpowiedzialne za popełnienie przestępstw. W latach 90. w sądownictwie polskim wciąż było zatrudnionych 100 sędziów, którzy pracowali w wymiarze sprawiedliwości za Stalina? Nikt z nich nie był ścigany. W dużej mierze właśnie po to, aby sprawiedliwości stało się zadość, chcieliśmy przeprowadzić reformę polskiego wymiaru sprawiedliwości

 - wyjaśniał.

Premier dodał, że kolejnymi powodami podjęcia reformy wymiaru sprawiedliwości była chęć położenia kresu korupcji panującej w polskim sądownictwie, a także "potworna niewydolność wymiaru sprawiedliwości".

Nasz system sądowniczy trawi korupcja, jest on wypełniony sędziami, którzy mają na sumieniu różne występki popełniane w czasach komunizmu i na dodatek – słynie ze swej niewydolności. Reforma, którą wdrożyliśmy, ma na celu usprawnienie jego funkcjonowania i uczynienie go niezależnym oraz transparentnym

- oświadczył.

Mateusz Morawiecki odniósł się też do relacji ze Stanami Zjednoczonymi i składanych przez Donalda Trumpa zapowiedzi zmniejszenia amerykańskiego zaangażowania w Europie.

Niektóre protekcjonistyczne posunięcia podejmowane przez jego administrację rzeczywiście nas niepokoją, ale jednocześnie rozumiemy, że trzeba było postarać się jakoś zaradzić strukturalnej nierównowadze w amerykańskiej wymianie handlowej z Chinami czy Niemcami. Na dłuższą metę nie byłoby to do udźwignięcia przez Stany Zjednoczone. Donald Trump apeluje o wolny, ale i uczciwy handel międzynarodowy. Ma rację, gdy stara się zmienić obecne reguły gry

 - mówił premier.

Dodał, że zarazem popiera prezydenta Francji Emmanuela Macrona, gdy ten wzywa do opodatkowania gigantów informatycznych i przepływów finansowych.

Tak samo jak on myślę, że wielkie spółki, takie jak Google, Facebook czy Amazon, które osiągają ogromne zyski w Europie bez płacenia podatków, powinny zostać opodatkowane. (...) Powinniśmy zjednoczyć nasze siły, aby wyeliminować raje podatkowe i zmusić tak wielkie firmy jak Google do płacenia tego, co należne. Ucieczka przed podatkami to jest rodzaj raka, który zżera oszczędności zwykłych ludzi

 - wyjaśnił.

Odniósł się on też do relacji z Macronem, który przeciwstawia swą „postępowość” „nacjonalizmowi” krajów Europy Środkowo-Wschodniej.

Znam go od czasów, gdy obaj byśmy ministrami gospodarki. Kiedy on został prezydentem, a ja premierem rządu, mieliśmy wiele rozmów i zawsze mi się wydawało, że rozumiemy się naprawdę dobrze. Dziś jednak wydaje się, że mamy bardzo odmienną wizję przyszłości Europy. Jak już wspominałem, ja opowiadam się za Europą Ojczyzn, podczas gdy pan Macron chciałby Stanów Zjednoczonych Europy. Ten projekt zaś prowadzi, moim zdaniem, donikąd, ponieważ ludzie go nie zaakceptują

 - wyjaśniał Morawiecki, dodając, że także inny z postulatów francuskiego prezydenta - odrębny budżet dla strefy euro - będzie trudny w realizacji.

Jeśli chodzi o te kraje UE, z którymi Polska rozumie się najlepiej, Morawiecki wymienił członków Grupy Wyszehradzkiej. Podkreślił, że nie wpływa na to nawet fakt, że władze tych państw należą do odmiennych rodzin politycznych.

Rząd w Polsce jest konserwatywny, podczas gdy Partia Viktora Orbana należy do rodziny Europejskiej Partii Ludowej (EPP), Andrej Babisz jest liberałem, a Peter Pellegrini jest socjalistą. Niezależnie od tych różnic w przynależności partyjnej rozumiemy się znakomicie" - zapewniał. Jako kraje bliskie Polsce określił także Hiszpanię, "która podobnie jak Polska jest geograficznie usytuowana na krańcach Unii Europejskiej", "wszystkie kraje, które znajdują się w sąsiedztwie Rosji – Finlandia, Kraje Bałtyckie, ponieważ lepiej niż inne rozumieją naszą sytuację", a także Włochy, bo "podobnie jak Włosi uważamy, że ochrona zewnętrznej granicy europejskiej jest warunkiem sine qua non zachowania suwerenności naszych krajów.

Premier kategorycznie zapewnił, że niezależnie od stanu relacji z Brukselą nie ma tematu wyjścia Polski z UE.

Nie ma takiego tematu, ponieważ jesteśmy jednym z najbardziej prounijnych krajów na kontynencie europejskim. Blisko 87 proc. popiera UE! Zarazem jesteśmy też najbardziej pro-amerykańscy w Europie. Zdaję sobie sprawę z tego, że (we Francji) może to dziwić. Jest prawdą, że większość innych krajów w Europie jest albo eurosceptyczna, albo ameryko-sceptyczna. A my jesteśmy zarazem entuzjastami Europy i Stanów Zjednoczonych. Postrzegamy samych siebie jako zwornik wspólnoty transatlantyckiej i zarazem kraj, który odgrywa ważną rolę w utrzymaniu globalnej stabilności

 - wyjaśniał.

Morawiecki oświadczył też, że Polska nie jest przeciwna tworzeniu własnej, europejskiej tożsamości obronnej, lecz realistycznie oceniając obecnie bezpieczeństwo kontynentu mogą zapewnić tylko Stanu Zjednoczone.

Aby ten program stał się czymś naprawdę poważnym, każdy z krajów europejskich powinien przeznaczać 4 proc. swego budżetu na obronę. Jak na razie, dzielą nas tysiące kilometrów od osiągnięcia tego celu. Czy tego chcemy czy też nie, w świecie obecnym jedyny pokój, jaki mamy, to Pax Americana. Powinniśmy być obiektywni: bronią nas jednostki armii amerykańskiej. (...) Najpoważniejszym gwarantem bezpieczeństwa na kontynencie europejskim są Stany Zjednoczone, wnoszące zarazem największy wkład w funkcjonowanie NATO

 - przekonywał.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#wywiad #Frnacja #Le Figaro #Mateusz Morawiecki

redakcja