Federalny Urząd Ochrony Konstytucji, czyli niemiecki kontrwywiad cywilny, otrzyma więcej uprawnień w jego walce z ekstremizmem. Jak podał szef MSW Horst Seehofer, CDU/CSU i SPD zgodziły się na rozszerzenie uprawnień tego urzędu. Członkowie rządu wielkiej koalicji od dawna spierają się o nową ustawę ws. kontrwywiadu, teraz w końcu mieli dojść do porozumienia.
Po bardzo trudnych rokowaniach partia SPD zgodziła się otworzyć przed kontrwywiadem więcej możliwości w inwigilowaniu na bieżąco zaszyfrowanych treści, przesyłanych za pośrednictwem operatorów telekomunikacyjnych.
Chodzi tu, między innymi, o rozmowy telefoniczne w trybie online oraz wiadomości przekazywane przez komunikatory internetowe. W zamian za to szef MSW, jak powiedział, odstąpił, na żądanie SPD, od swego żądania monitorowania Internetu.
Partie CDU i CSU domagały się początkowo zezwolenia funkcjonariuszom Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji także na przeszukiwanie przez nich Internetu poprzez dostęp do komputerów i dysków osób oraz ugrupowań podejrzewanych o postawy i poglądy ekstremistyczne.
Federalny Urząd Kryminalny (BKA), czyli niemiecka policja, w prowadzonych przez siebie śledztwach, już dziś dysponuje takimi możliwościami. W ustawach o działalności policji w krajach związkowych RFN znalazły się uregulowania dotyczące nadzorowania zaszyfrowanych rozmów prowadzonych na czacie oraz przeszukiwania treści przesyłanych przez Internet przez członków i sympatyków ugrupowań ekstremistycznych. W przypadku Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji takich uregulowań wciąż jednak brakuje.
Projekt dodatkowych uprawnień stał się znany publicznie w połowie maja. Ekspert klubu poselskiego CDU/CSU w Bundestagu od ekstremizmu Mathias Middelberg wyraził swoje zadowolenie z dopasowania prawodawstwa dotyczącego działalności niemieckich tajnych służb do nowych okoliczności. Powiedział, że kompetencje kontrwywiadu cywilnego i policji powinny zostać "jak najszybciej dopasowane do nowych możliwości, które pojawiły się w sieci", i że działalność "ugrupowań ekstremistycznych i sieci przemytników ludzi będziemy mogli śledzić i zakłócać tylko wtedy, gdy będziemy mieli dostęp do przesyłanych przez nich komunikatów". Middelberg miał na myśli przede wszystkim zaszyfrowane informacje przesyłane przez komunikatory takie jak WhatsApp czy Skype i podkreślił, że zwykły podsłuch telefoniczny już kontrwywiadowi nie wystarcza.
Zrezygnowanie w projekcie nowej ustawy o kontrwywiadzie z bezpośredniej inwigilacji Internetu przyjęła z zadowoleniem organizacja Reporterzy bez Granic. Szef jej niemieckiego oddziału Christian Mihr wyraził opinię, że przeszukiwanie przez kontrwywiad cywilny Internetu "podważyłoby tajemnicę redakcyjną, a przez to jeden z fundamentów, na których opiera się wolność prasy w Niemczech".
Z drugiej strony Mihr zwrócił uwagę na zagrożenia kryjące się w możliwości używania przez kontrwywiad trojanów do podsłuchiwania zaszyfrowanych rozmów telefonicznych prowadzonych przez Internet i takich samych rozmów na czacie. Podobne zastrzeżenia i uwagi wyraziła także partia Zielonych, która odrzuca projekt nowej ustawy ws. niemieckiego kontrwywiadu cywilnego.
Niemieckie MSW ma nadzieję, że nowa ustawa wejdzie w życie najpóźniej na początku roku 2021.