– Kwestia migracji, tego, kto ma, a kto nie ma dołączyć do naszej wspólnoty narodowej, jak podejmować decyzje na ten temat, będzie zajmowała nas w Europie czy na świecie w kolejnych latach – stwierdził w rozmowie z PAP politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, dr Łukasz Fyderek. Jego zdaniem będzie to najważniejszy problem polityczny.
Zdaniem politologa z Instytutu Bliskiego i Dalekiego Wschodu UJ dr. Łukasza Fyderka nie ma jednej odpowiedzi na pytanie, jak prowadzić politykę migracyjną.
Mamy społeczeństwa, w szczególności australijskie, amerykańskie czy kanadyjskie, które są historycznie zbudowane przez emigrantów, które przyjęły ogromne fale zróżnicowanych kulturowo emigrantów, którzy się dobrze zintegrowali – powiedział.
Podkreślił jednak, że "mamy też doświadczenia Francji czy Wielkiej Brytanii, w których ta integracja przebiegała i przebiega w sposób kłopotliwy, rodzący napięcia".
Politolog zwrócił uwagę, że powodem migracji w mniejszym stopniu są konflikty.
Konflikty generują fale uchodźcze, ale większość muzułmanów czy ludzi, którzy się urodzili na kontynencie afrykańskim, którzy trafili do Francji, Niemiec czy Włoch, to są emigranci ekonomiczni. (...) Globalny kapitalizm działa w ten sposób, że wypycha ludzi z krajów peryferii i przerzuca ich do centrum. Z drugiej strony - ludzie w krajach centrum zaczynają do pewnego stopnia akceptować tę migrację, także z przyczyn ekonomicznych – mówił.
Według Fyderka ożywiona debata w Polsce na temat migracji "rozwinęła się w szczególnym kontekście, kiedy migracja została połączona z uchodźstwem, a to jeszcze ze strachem i obawą przed atakami terrorystycznymi, przed ludnością muzułmańską". Jego zdaniem to specyficzny kontekst polski, którego "nie było, kiedy docierała do nas fala Czeczenów w latach 90., gdzie ponad 20 tys. Czeczenów zostało przyjętych".
W ocenie politologa, jest potrzeba zastanawiania się nad tym, jak tworzyć politykę migracyjną.
Należy mieć świadomość, że żyjemy w czasach, w których zagadnienie migracji będzie najważniejszym problemem politycznym w nadchodzących dekadach. (...) W mojej ocenie, należy spodziewać się, że kwestia migracji, tego, kto ma dołączyć do naszej wspólnoty narodowej, a kogo nie chcemy dołączyć, jak podejmować decyzje na ten temat, będzie zajmowała nas w Europie czy na świecie w kolejnych latach – ocenił.
Jego zdaniem, dwie skrajne koncepcje: "odgrodzenia się" i "rezygnacji z granic" są nierealne.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: "To jedyna odpowiedź na kryzys migracji". Dostało się obojętnym na los uchodźców