Od czasu aneksji przez Rosję Krymu w 2014 roku na półwyspie zamieszkały dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy Rosjan - oznajmił w rozmowie z portalem Krym Realii stały przedstawiciel Ukrainy przy ONZ Serhij Kysłyca. Ocenił, że trwa tam "wypłukiwanie" ludności nastawionej proukraińsko.
Kysłyca określił zmiany demograficzne na zaanektowanym Krymie jako "wielki problem".
- Perspektywa wypłukiwania proukraińskiej ludności na Krymie jest realna. I to jest to, do czego dąży kraj okupant na Krymie - do maksymalnego wyparcia - czy to Tatarów krymskich, czy innej mniejszości etnicznej
- oświadczył w rozmowie z portalem.
"Chodzi o dziesiątki tysięcy, jeśli nie o setki tysięcy Rosjan", którzy zamieszkali na Krymie od czasu aneksji - wskazał Kysłyca.
Wyraził też wdzięczność wobec wszystkich Tatarów krymskich, którzy bez względu na wszelkie naciski, pozostają na Krymie - pisze serwis.
Olga Bałdina, kierowniczka kontrolowanego przez Rosję urzędu ds. statystyki na Krymie i w Sewastopolu, poinformowała, że liczba mieszkańców Krymu od 2014 roku wzrosła o ok. 20 tys. - pisze Krym Realii. Według niej w 2014 roku półwysep zamieszkiwało 1,89 mln osób, a w bieżącym roku - 1,91 mln.'
Według informacji ukraińskiej prokuratury generalnej od aneksji półwyspu wyjechało stamtąd na terytorium kraju kontrolowane przez Kijów prawie 48 tys. ludzi. Jak podkreślono, byli zmuszeni do wyjazdu w związku ze "złymi warunkami życia, licznymi nielegalnymi przeszukaniami, zatrzymaniami, pozbawianiem wolności". "Jednocześnie Rosja prowadzi aktywną kolonizacja półwyspu" - dodano.