Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Na co szykuje się Białoruś? Łukaszenka wysyła więcej wojsk na granice z Polską, Litwą i Ukrainą

O wzmocnieniu zgrupowania wojsk białoruskich na kierunkach zachodnim i północno-zachodnim, a więc przy granicy z Polską i Litwą, a także na południu przy granicy z Ukrainą poinformował szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Białorusi generał Wiktar Hulewicz. Tłumaczył, że to... reakcja Mińska na zwiększenie sił „USA i ich sojuszników” przy granicy Białorusi, a także na „zgrupowanie utworzone na południu” przez Ukrainę. Wczoraj z kolei białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka stwierdził, że boi się ataku ze strony Polski.

twitter.com/printscreen

„W ramach drugiego etapu sprawdzianu sił szybkiego reagowania na zachodni i północno-zachodni kierunek operacyjny skierowano batalionowe grupy taktyczne. W celu ich wzmocnienia umieszczane tam są pododdziały obrony przeciwlotniczej, wojsk rakietowych i artylerii”

– oświadczył Hulewicz.

„W celu zapewnienia bezpieczeństwa na kierunku południowym na trzech kierunkach taktycznych rozmieszczono siły operacji specjalnych”

– powiedział generał o granicy z Ukrainą.

Hulewicz tłumaczył przy tym, że jest to reakcja Mińska na zwiększenie sił „USA i ich sojuszników” przy granicy Białorusi, a także na „zgrupowanie utworzone na południu” przez Ukrainę.

Wcześniej minister obrony Białorusi Wiktar Chrenin oświadczył, że ruchy białoruskich wojsk to rozpoczęty we wtorek drugi etap sprawdzianu sił reagowania, który, jak utrzymuje Mińsk, jest „reakcją” na trwające od 1 maja manewry NATO. O rozpoczęciu niezapowiadanego sprawdzianu białoruskich sił reagowania poinformowano 4 maja.

„Rozumiejąc określone zagrożenia, które mogą nadejść (...), reagujemy adekwatnie, na te kierunki odpowiednio wysyłamy wojska”

– powiedział Chrenin.

Białoruskie ministerstwo obrony ogłosiło również rozpoczęcie formowania sił Obrony Terytorialnej w Kobryniu (obwód brzeski) i Lidzie (obwód grodzieński) na zachodzie kraju. Jak podano, odbywa się to w ramach „sprawdzianu organów dowodzenia Obroną Terytorialną”, a utworzone oddziały będą skierowane do „ochrony ważnych obiektów”.

Z kolei wczoraj podczas briefingu prasowego Alaksandr Łukaszenka, odpowiadając na pytanie jednej z dziennikarek, stwierdził, że Białoruś boi się, że zostanie... zaatakowana przez Polskę. Opowiadał o rzekomych 32 tysiącach polskich i litewskich żołnierzy rozmieszczonych przy granicy. Dyktator rzucił również propagandowe hasło, że "nie da się pokonać tych, którzy walczą na swojej ziemi i za swoją ziemię". Obiecał "urwać rogi" Polsce, jeśli zaatakuje Białoruś. 

Eksperci ostrzegają z kolei, że przyłączenie się Białorusi do agresji militarnej jest wciąż możliwe.

Przekazy wpisują się w kontekst działań rosyjskiej i białoruskiej propagandy stymulującej konsolidację społeczeństw obu państw wokół "zagrożenia zewnętrznego". Wątek zagrożenia ze strony Zachodu dla Białorusi częściej wybrzmiewa od początku maja. Niestety tego rodzaju kierunek w kontekście kreowania wojny na Ukrainie na wojnę pomiędzy Rosją i NATO niepokoi - ryzyko włączenia się Białorusi do wojny ciągle istnieje

- podkreślił na Twitterze Michał Marek z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

 

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl,

bm