Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Świat

Moskiewscy dozorcy roznoszą nocami... wezwania do wojska. „Jeśli nie dostarczycie, to nie wracajcie”

Moskiewska administracja, a dokładniej szefowa administracji w dzielnicy Łomonosowskiej, nakazała dozorcom pracującym w jednym z tamtejszych spółdzielni mieszkaniowych roznoszenie w nocy wezwań do wojska. Nie jest to jednak zwykłe doręczenie wezwać... Mają oni zakaz powrotu "z misji", dopóki ich działania nie zostaną potwierdzone pisemnie.

az

Ksenia Krawcowa, szefowa administracji dzielnicy Łomonosowskiej w Moskwie, zażądała od dozorców zatrudnionych w jednej ze spółdzielni mieszkaniowych roznoszenia w nocy wezwań do odbycia służby wojskowej. Insider podał, że dysponuje nagraniami jej rozmów z podwładnymi.

Reklama

"Doręczamy wezwania, jeżeli nie doręczycie - nie macie po co wracać (z pracy). Możecie chodzić całą noc, ale żebym w żadnym rewirze nie widziała, że są niedoręczone wezwania. I żadnych wymówek z powodu złej pogody. Macie tam kobiety do pomocy, które mogą to robić bez szkody dla sprzątania czy czyszczenie dachów. Dziś wychodzimy o 19.00 i powtarzam, że dopóki nie doręczycie wezwań, nie wolno wam wracać do domu"

- powiedziała Krawcowa cytowana przez portal Insider.

W dobę ponad 200 wezwań

Zgodnie z nagraniem przekazanym redakcji, dozorcy w dzielnicy Łomonosowskiej mogą w ciągu 24 godzin doręczyć 206 wezwań w czterech rewirach. 

Redakcja portalu dysponuje również nagraniem, na którym Krawcowa wręcz krzyczy na swoich podwładnych. Jeden z nich ośmielił się powiedzieć: "Myślę, że chociaż w weekend możemy odpocząć. Cały czas chodzimy pod te adresy" - tłumaczy pracownik, mówiąc, że nie udało się doręczyć wezwań.

"Kiedy zostanie pan szefem dzielnicy, pozwolę panu myśleć"

- odpowiedziała mu urzędniczka.

az

Reklama