Dziś nad ranem białoruska milicja zatrzymała w Grodnie Andrzeja Poczobuta, członka Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi. Jak informuje portal znadniemna.pl, milicja przyszła z rewizją także do domu działaczki Marii Tiszkowskiej w Wołkowysku. Agnieszka Romaszewska podaje także, że służby wkroczyły do siedziby Związku Polaków w Grodnie i do polskiej szkoły społecznej.
Dziś rano Michał Dworczyk, szef Kancelarii Premiera, poinformował na Twitterze, że nad ranem został przez białoruskie służby zatrzymany Andrzej Poczobut, członek zarządu Związku Polaków na Białorusi.
Jak podaje portal znadniemna.pl, żona Poczobuta, Oksana, zdążyła na Facebooku napisać: "W domu milicja w kominiarkach. Nie dają telefonować". Oksana Poczobut miała również wskazać przyczynę działań policji - "rozpalanie". Jak precyzuje belsat.eu, może chodzić o artykuł dotyczący "rozpalania nienawiści narodowej", w związku z którym prowadzona jest także sprawa przeciwko władzom polskiej szkoły harcerskiej w Brześciu.
"Może to oznaczać, że przeciwko Andżejowi Poczobutowi zostałe wszczęte dochodzenie w związku z jego fascynacją historią, zwłaszcza okresem II wojny światowej i działalnością Armii Krajowej oraz Żołnierzy Wyklętych"
- pisze portal znadniemna.pl
Portal informuje także, że milicja weszła nad ranem również do mieszkania Marii Tiszkowskiej, prezes miejscowego oddziału Związku Polaków na Białorusi i członkini Zarządu Głównego ZPB.
Na Twitterze Agnieszka Romaszewska, szefowa Biełsatu, poinformowała, że milicja białoruska weszła także do siedziby Związku Polaków w Grodnie i polskiej szkoły społecznej.
Milicja weszła też do siedziby Związku Polaków w Grodnie i do polskiej szkoły społecznej prowadzonej przez Związek Polaków. Trwa rewizja.
— A.Romaszewska (@ARomasze) March 25, 2021