Węgrzy nie zamierzają się poddawać! - Rząd węgierski uznaje, że Parlament Europejski nie przyjął niezbędną większością 2/3 rezolucji dotyczącej uruchomienia wobec Węgier art. 7 unijnego traktatu – oświadczył dziś szef kancelarii premiera Viktora Orbana, Gergely Gulyas. To jak będzie się rozwijał spór Brukseli z Budapesztem, zależy jak potoczy się dalszy spór Unii z Polską ws. tegoż art. 7.
Gulyas powiedział na konferencji prasowej, że zgodnie z Traktatem Lizbońskim do przyjęcia rezolucji potrzebna była większość 2/3 oddanych głosów, a więc należało wziąć pod uwagę także głosy wstrzymujące się i gdyby tak zrobiono, nie byłoby niezbędnej większości.
Oświadczył, że dopóki nie zostanie rozstrzygnięty spór prawny w tej sprawie, rezolucja nie może mieć dalszych konsekwencji prawnych.
Jak sprecyzował, głosowanie nad rezolucją było ważne, ale wyniki ustalono niezgodnie z prawem.
Dodał, że w poniedziałek odbędzie się posiedzenie rządu poświęcone sprawom unijnym, na którym zostaną podjęte konkretne decyzje prawne. Za najbardziej prawdopodobne wyjście uznał wystąpienie do sądu o stwierdzenie nieważności wyników.
Jak wynika z opinii prawnej przekazanej do europarlamentu przez przedstawicielstwo Węgier w Brukseli, kraj ten może złożyć skargę do Trybunału Sprawiedliwości UE w związku z głosowaniem. Portal Politico ujawnił list, który przedstawicielstwo Węgier skierowało do PE jeszcze przed głosowaniem. Wynika z niego, że Węgry nie uznają rezolucji za przyjętą, jeśli w głosowaniu w tej sprawie nie zostaną uwzględnione głosy wstrzymujące się.
Gulyas potwierdził też dziś stanowisko rządu Węgier, zgodnie z którym w rezolucji nie chodzi w istocie o praworządność, a o jej przyjęciu decydowały poglądy w sprawie imigracji.
Zapytany, czy rząd Węgier nadal popiera ambicje kierowania Komisją Europejską wyrażone przez szefa Europejskiej Partii Ludowej Manfreda Webera, odparł, że nie podjęto jeszcze oficjalnej decyzji o jego poparciu, ale nie można udawać, że Weber w interesie własnych ambicji, wbrew swojej partii, zagłosował za rezolucją.
Rezolucję w sprawie uruchomienia art. 7 poparło 448 europosłów, 197 było przeciw, natomiast 48 wstrzymało się.