Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Listy z pogróżkami do niemieckich polityków. Śledczy podejrzewają reaktywację lewicowych ekstremistów

Niemieccy politycy i urzędnicy otrzymali w ubiegłym roku ponad trzydzieści listów z pogróżkami, do których dołączono noże, łuski po nabojach, czy materiały łatwopalne. Niemiecka prokuratura podejrzewa, że za tajemniczymi przesyłkami stoi nowa generacja lewicowych radykałów. Wszczęto w tej sprawie śledztwo.

zdjęcie ilustracyjne,
zdjęcie ilustracyjne,
pixabay.com/TobiasRehbein

Jak donosi tygodnik „Der Spiegel”, listy z pogróżkami dotarły między innymi do ministra spraw wewnętrznych landu Nadrenia-Palatynat oraz dwojga posłów do Bundestagu.

Zdaniem śledczych za pogróżkami może stać nowa generacja radykałów z organizacji RAZ, która odpowiedzialna jest za dokonanie kilku podpaleń i zamachów z użyciem materiałów wybuchowych w Berlinie.

Osoby stojące za wysyłaniem listów podejrzewa się o umieszczenie materiałów łatwopalnych przed siedzibą Federalnej Agencji Pracy w Normberdze oraz przed willą multimilionera Clemensa Toenniesa – właściciela zakładów mięsnych Toennies. 

Członkowie RAZ przyznali się do akcji przed domem milionera. Ponadto zadedykowali ją byłym terrorystom z Frakcji Czerwonej Armi – RAF. Twierdzą, że jest to akcja przeciwko „wykorzystywaniu i uciskowi ludzi i zwierząt” - podaje Deutche Welle.

 



Źródło: dw.com, niezalezna.pl,

Beata Mańkowska