Jak się okazuje, skutki wojny na Ukrainie odczuwają również cywilni Rosjanie. Szczególnie ci, zamieszkujący tereny przy granicy z Ukrainą. Jak wskazał w serii Twitterowych wpisów pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn, w Rosjanach coraz bardziej "rośnie niechęć do dalszej obecności rosyjskich żołnierzy w regionie".
"Ostatnie dane wywiadowcze pokazują narastające problemy społeczne w Rosji, szczególnie w regionach graniczących z Ukrainą. Mieszkańcy coraz mocniej odczuwają skutki działań wojennych, rosną obawy w lokalnych społecznościach o dalszy rozwój sytuacji"
– napisał na Twitterze Żaryn.
Ostatnie dane wywiadowcze pokazują narastające problemy społeczne w Rosji, szczególnie w regionach graniczących z Ukrainą.
— Stanisław Żaryn (@StZaryn) November 20, 2022
Mieszkańcy coraz mocniej odczuwają skutki działań wojennych, rosną obawy w lokalnych społecznościach o dalszy rozwój sytuacji. pic.twitter.com/SvrO2qss6h
W ocenie Żaryna "Rosjanie z obwodów granicznych są coraz częściej świadomi kosztów społecznych i ekonomicznych ponoszonych w wyniku działań Rosji przeciwko Ukrainie".
"Rośnie wśród nich także niechęć do dalszej obecności rosyjskich żołnierzy w regionie"
- dodał.
"Władze Rosji z kolei są świadome zagrożeń wynikających m. in. z napięć społecznych, które z czasem będą rosły. To również, dlatego Kreml na front wysyła częściej przedstawicieli mniejszości etnicznych, oszczędzając Rosjan. Cyniczna taktyka władz Rosji ma na celu niedopuszczenie do powstania napięć społecznych w tych środowiskach, które dla Kremla mają jakiekolwiek znaczenie"
- czytamy w kolejnym wpisie.
Władze Rosji z kolei są świadome zagrożeń wynikających m. in. z napięć społecznych, które z czasem będą rosły. To również dlatego Kreml na front wysyła częściej przedstawicieli mniejszości etnicznych, oszczędzając Rosjan.
— Stanisław Żaryn (@StZaryn) November 20, 2022