Rosyjskie dowództwo planuje przerzucić oddziały wycofane za Dniepr w obwodzie chersońskim do dalszych walk, ale tym razem na terenie Donbasu, gdzie w wielu miejscach trwają bardzo ostre starcia. Przeciwni takiej decyzji są zmobilizowani na front rezerwiści. Ukraiński sztab informuje o rosnącym oburzeniu wśród "mobików".
Od kilku dni pojawiają się doniesienia, że Rosjanie planują przerzucić do Donbasu żołnierzy, których wycofano na kierunku chersońskim na drugi brzeg Dniepru. Informowało o tym m.in. brytyjskie ministerstwo obrony oraz sztab armii ukraińskiej.
Dziś Siły Zbrojne Ukrainy w porannym komunikacie sztabowym donoszą, że zmobilizowani na front rezerwiści rosyjscy są oburzeni takim planem.
"Dowództwo rosyjskiej armii planuje przerzucić część sił wycofanych z prawego brzegu Dniepru w obwodzie chersońskim do obwodów donieckiego i ługańskiego w celu kontynuacji walk. Osoby zmobilizowane, z których w większości składają się te jednostki, są bardzo oburzone perspektywą realizacji tych planów"
- czytamy w komunikacie sił zbrojnych.
Według sztabu w obwodzie ługańskim rosyjskie wojska rozmieszczają posterunki służące do wykrywania i zatrzymywania dezerterów. Wczoraj podawano, że w tym rejonie Rosjanie istotnie wzmacniają swoje siły.
Brytyjskie ministerstwo wskazuje w dzisiejszym komunikacie, że o ile wycofanie się Rosjan za Dniepr w obwodzie chersońskim można uznać za bardziej udane niż poprzednie ich odwroty, to możliwe sukcesy niweczy słaby poziom dowództwa niskiego i średniego szczebla, a także kultura "tuszowania".
Brytyjczycy opisują przypadek tuszowania przypadku ucieczki dwóch kompanii należących do Wschodniego Okręgu Wojskowego po tym, jak ich oficer zginął.
Ucieczki i dezercje zdarzają się w armii rosyjskiej stosunkowo często. W połowie października grupa blisko 30 żołnierzy odmówiła dalszej walki w obwodzie ługańskim. Wielu z nich zostało aresztowanych.
Sztab poinformował w porannym komunikacie, że w Rosji w obwodach briańskim i kurskim stacjonują oddziały, które mogą zostać wykorzystane do prób zbrojnych prowokacji na granicy państwowej z Ukrainą. Możliwe są też próby przedostania się przez granicę rosyjskich dywersantów z terytorium Rosji i Białorusi - dodały władze wojskowe.
Niedawno informowano również o rekrutacji do tzw. grupy Wagnera prowadzonej w zakładach w graniczących z Ukrainą obwodzie biełgorodzkim.
Na odcinkach krzyworoskim i chersońskim oddziały agresora prowadzą obronę pozycyjną i wzmacniają fortyfikacje. Trwają ostrzały artyleryjskie pozycji ukraińskiej armii i miejscowości na prawym brzegu Dniepru.