Mieszkającym w Rosji obcokrajowcom, którzy ubiegają się o obywatelstwo tego kraju, proponuje się przyznanie rosyjskiego paszportu w zamian za służbę w armii w charakterze ochotnika - poinformował Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
Rosyjskie władze wywierają naciski na duże prywatne firmy z Moskwy, by przekazały na potrzeby wojska kwoty w wysokości co najmniej 10 mln rubli, czyli około 630 tys. zł.
Doniesienia o próbach rekrutowania do rosyjskiej armii obcokrajowców, głównie migrantów zarobkowych z państw Azji Centralnej, pojawiają się niemal od początku inwazji Rosji na sąsiedni kraj. Władze w Moskwie pozyskują również najemników m.in. w Syrii i Republice Środkowoafrykańskiej. W połowie listopada ubiegłego roku niezależne media powiadomiły, że na Ukrainie zginął student z Zambii zwerbowany do walki w zakładzie karnym przez rosyjską prywatną firmę wojskową znaną jako Grupa Wagnera.
Na początku stycznia ukraiński rządowy portal Centrum Narodowego Sprzeciwu oznajmił, że ważnym rejonem rekrutacji najemników stały się dla Kremla Bałkany. Werbunkiem w tej części Europy mają zajmować się głównie obywatele Serbii.
- Rosja przygotowuje się do przełomowego zrywu w wojnie z naszym krajem; mobilizacja do armii i zmiany kadrowe w rosyjskim dowództwie świadczą o prawdopodobieństwie kolejnej szerokiej ofensywy w lutym lub marcu
- ostrzegł sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ukrainy Ołeksij Daniłow.
W ocenie Daniłowa przeciwnik "wykorzystał już siły czeczeńskich oddziałów Ramzana Kadyrowa i prywatnej Grupy Wagnera, a teraz czas na regularną rosyjską armię".
- To dla nich ostatni dzwonek. Nie będzie już kogo wymieniać i winić za klęski, które poniosą na naszej ziemi
- oznajmił szef RBNiO, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.
Jak dodał, kolejne natarcie wroga, podobne do tego z 24 lutego 2022 roku, może nastąpić np. w rocznicę inwazji lub w marcu. "Mobilizacja w Rosji, która wcale nie została wstrzymana, to dla nas wyzwanie. Musimy przygotować się na ich próbę najazdu" - zadeklarował Daniłow.