Ukraińskie wojsko jest gotowe na rosyjsko-białoruskie manewry, które rozpoczęły się na Białorusi, i odpowie na jakiekolwiek zagrożenie, jeśli by się ono pojawiło - oświadczył w telewizji rzecznik dowództwa sił lotniczych ukraińskiej armii Jurij Ihnat. Pojawiają się pytania, czy Rosjanie ponownie zdecydują się na szturm w kierunku Kijowa.
- Będziemy obserwować te ćwiczenia. Lotniska, jakich wróg używa na terytorium Białorusi są uważnie obserwowane przez nasz wywiad. W związku z tym, zareagujemy natychmiast, jeśli pojawią się jakiekolwiek zagrożenia. Nie ma na razie żadnych szczególnych sygnałów niebezpieczeństwa, nie widzimy dużego grupowania się wojsk
- powiedział Ihnat, cytowany przez Ukrinform.
Komentując transfer przez Rosję ośmiu myśliwców i czterech wojskowych samolotów transportowych na Białoruś, skomentował, że "nie ma w tym nic szczególnego".
"Jeśli zaplanowali ćwiczenia, to pewnie mają coś na celu. Być może chodzi o przegrupowanie jednostek i transfer jakichś dodatkowych sił. Albo, wręcz przeciwnie, dojdzie do ich transferu na wschód. Już kilka miesięcy temu transportowali systemy rakietowe S-300 i pojazdy opancerzone" - dodał rzecznik sił lotniczych.
Odniósł się również do możliwości powtórzenia ataku na Kijów przez Rosjan, do jakiego doszło na początku inwazji.
- Nie spodziewaliśmy się wówczas tak zuchwałego posunięcia ze strony Federacji Rosyjskiej. Wtedy nie udało im się przejąć miasta, i teraz też nie będzie to możliwe
- podkreślił Ihnat.