Istnieją podejrzenia, że na Białoruś trafił pocisk balistyczny Topol-M o zasięgu 12 tysięcy kilometrów - przekazał Siarhiej Bulba, założyciel opozycyjno-militarnej organizacji "Biały Legion". Oznacza to, że Moskwa przy użyciu Mińska mogłaby zaatakować Stany Zjednoczone. "To jest właśnie podłość Putina, mogą wystrzelić rakietę z terytorium Białorusi, aby to tam padła odpowiedź" -. stwierdził rozmówca ukraińskiej telewizji Espresso TV.
"Pojawiają się informacje, że na Białoruś trafia nie tylko taktyczna broń jądrowa. Istnieją podejrzenia, że pocisk balistyczny Topol-M o zasięgu 12 tysięcy kilometrów został przywieziony na Białoruś - uważa Bulba. Informacja ma pochodzić od informatorów organizacji na Białorusi"
"Rosja ma pomysł na wojnę z NATO. Mogą wystrzelić rakietę z terytorium Białorusi, aby odpowiedź była nie na terytorium Rosji, ale na terytorium Białorusi. To jest podłość Putina. Nie zdziwię się, jeśli Putin zdecyduje się uderzyć bez poinformowania o tym Łukaszenki"
Pierwsze taktyczne głowice jądrowe miał zostać przetransportowane z Rosji na Białoruś 16 czerwca, lecz pomimo zmiany lokalizacji, pełna władza nad nimi należy do Moskwy. Zdaniem analityków amerykańskiego think-tanku Instytutu Badań nad Wojną ten ruch ze strony Władimira Putina udowadnia, że kontrolę wojskową nad ludźmi Aleksandra Łukaszenki.