W jednym z rosyjskich sądów odbył się już pierwszy proces dziennikarki, która wczoraj wystąpiła na wizji z antywojennym protestem przeciwko zbrodniczym działaniom Władimira Putina. Nie minęły jeszcze 24 godziny, a sąd zabrał się już za wymierzanie sprawiedliwości niepokornej przedstawicielce mediów. Jej historią żyje obecnie cały świat.
W rosyjskiej państwowej telewizji Kanał 1 prezenterka opowiadała, że premierzy Rosji i Białorusi rozmawiali w poniedziałek o sposobach ograniczenia zachodnich sankcji. Nagle zza kadru wyskoczyła kobieta trzymająca przed sobą dużą płachtę papieru, z napisami: "No war. Przerwijcie wojnę. Nie wierzcie propagandzie. Tu was okłamują. Russians against war" (hasła po angielsku: nie dla wojny, Rosjanie przeciwko wojnie).
Kobieta kilka razy powtórzyła: "Przerwijcie wojnę! Nie dla wojny!". Scena ta trwała kilka sekund, po czym kamera przestała pokazywać prezenterkę i włączono inny materiał, również o sankcjach.
W rosyjskiej telewizji za plecami Ekateriny Andreevy pojawiła się redaktor Marina Owyannikova z antywojennym plakatem
— Przesympatyczna Renatka (@tylko_prawda_) March 14, 2022
Ovsyannikova nagrała też przekaz wideo, w którym potępiła wojnę na Ukrainie i stwierdziła, że wstydzi się swoich działań propagandowych.
Obecnie jest zatrzymana pic.twitter.com/j3eLPoDcQJ
Kobietą z plakatem okazała się jedna z redaktorek stacji Marina Owsiannikowa, która przed protestem nagrała wiadomość wideo zamieszczoną na Twitterze; mówi w tym nagraniu, że jest jej wstyd, iż pracowała dla Kanału 1. i brała udział w szerzeniu rządowej propagandy i oszukiwaniu Rosjan.
- To, co teraz dzieje się na Ukrainie, to przestępstwo i Rosja jest agresorem. Za tę agresję odpowiada tylko jeden człowiek i ten człowiek to Władimir Putin
- oświadczyła Owsiannikowa.
"Mój ojciec jest Ukraińcem, a moja matka - Rosjanką i oni nigdy nie byli wrogami. (...) Rosja powinna przerwać tę bratobójczą wojnę. (...) Teraz odwrócił się od nas cały świat"
- Protestujmy, wychodźmy na wiece. Oni nie mogą nas wszystkich zatrzymać - wezwała na zakończenie swego przesłania.
Kanał 1. wszczął kontrolę wewnętrzną. Niezależny portal Meduza, obecnie zablokowany w Rosji, podał, że kobieta została zatrzymana i wszczęto wobec niej postępowanie administracyjne. Pomoc dziennikarce obiecał prezydent Francji Emmanuel Macron.
Przez pewien czas pojawiały się także informacje o tym, że dziennikarka zaginęła, a adwokaci nie mogą jej odnaleźć. Najnowsze informacje w tej sprawie podał kanał Nexta: Owsiannikowa ma już kontakt ze swoimi adwokatami. W dodatku, w sądzie odbył się już proces dziennikarki. Sąd rozpatrzył zarzuty za wykroczenie administracyjne z artykułu o organizacji niedozwolonego wydarzenia publicznego.
Marina Ovsyannikova is tried in an administrative case
— NEXTA (@nexta_tv) March 15, 2022
The trial against Marina Ovsyannikova began at the Ostankinskiy district court.The court considers an administrative offense under the article of organization of an unauthorized public event.
Marina and her lawyer in court pic.twitter.com/QLYSiWkMII
Owsiannikowa została skazana na karę grzywny w wysokości 30 tysięcy rubli (w przeliczeniu - ok. 1,2 tys. zł). Ale to nie koniec postępowań sądowych przeciwko niej. To kara administracyjna, a przed nią jeszcze jeden proces: karny.
Marina Ovsyannikova was fined 30,000 rubles ($280) for urging people to protest in a video posted online.
— Julia Davis (@JuliaDavisNews) March 15, 2022
However, her TV protest is still the subject of a separate criminal probe under the new law that bans spreading “fake news” about Russia’s military.https://t.co/gK66c20YUZ
"I want to thank everyone for their support"
— NEXTA (@nexta_tv) March 15, 2022
Marina Ovsyannikova after leaving the courtroom.
The court decided to fine Marina 30,000 rubles ($280) pic.twitter.com/CAEKB0HCXO