Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Świat

Rosyjskie zbrodnie w cieniu kłamstw i zastraszania. Dr Matkowski: Będą atakować cywilów

Armia rosyjska dopuszcza się niewyobrażalnych zbrodni na Ukrainie. Społeczność międzynarodowa jest wstrząśnięta. - Ponieważ nie mają środków wystarczających do zajęcia Kijowa to będą stwarzać ataki na ludność cywilną, by wstrząsnąć Ukrainą - uważa dr Jan Matkowski, wykładowca akademicki ze Lwowa. W jego ocenie, społeczeństwo ukraińskie nie dało się jednak zastraszyć.

Rosjanie zaminowali okolice Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Armia Putina straszy wysadzeniem magazynów amoniaku. Strzelają także do cywilów, w tym także do rodzących kobiet w szpitalu położniczym. To, co robią Rosjanie na Ukrainie nie mieści się w głowie. Mordują, kradną, gwałcą, a w dodatku stosują zastraszanie ludzi.

- Nic nowego w działaniu Rosji. Wiadomo, jaką politykę oni stosują - powiedział w programie "W Punkt" w Telewizji Republika dr Jan Matkowski, wykładowca akademicki z Ukrainy.

Ławrow dziś oświadczył, że Rosja nie zaatakowała Ukrainy i Rosja nic nie ma do tej sytuacji, która tam się dzieje, po czym przyznał się, że celowo zbombardowali szpital położniczy w Mariupolu. Natomiast propaganda rosyjska przedstawia kroki na Ukrainie, jako te, które muszą wykonać, żeby powstrzymać faszyzm. W ten sposób zwracają się do Rosjan, żeby usprawiedliwić swoje działania.

- Rosjanie zaraz będą pytać, dlaczego ich dzieci umierają na Ukrainie. Dlatego oni konsekwentnie kłamią - dodał dr Matkowski w rozmowie z redaktor Katarzyną Gójską.

Wykładowca z Ukrainy mówił o tym, jakie mogą być kolejne kroki armii kierowanej przez dyktatora z Moskwy.

- Ponieważ nie mają środków wystarczających do zajęcia Kijowa to będą stwarzać ataki na ludność cywilną, by wstrząsnąć Ukrainą. Rosja walczy na różnych frontach, również i na froncie informacyjnym

- powiedział dr Matkowski, dodając:

Ale groźby nie oddziaływają na społeczeństwo ukraińskie, bo skutkiem miałoby być to, że część społeczeństwa miałaby naciskać na rząd Ukrainy w celu zaprzestania walk z Rosją. Albo wywarcia presji, by rząd dążył do porozumienia z Rosją. Póki co nie widzimy żadnych podobnych głosów. Społeczeństwo nie jest zastraszone.

 

Źródło: niezalezna.pl