Wątek użycia "brudnej bomby" przez Rosję to "gigantyczny typ straszaka" na Zachód, który ma spowodować, że przestraszony Zachód wymusi ustępstwa na Ukrainie - uważa prof. Piotr Grochmalski. W rozmowie z Katarzyną Gójską w Telewizji Republika Grochmalski podkreślił, że jego zdaniem do użycia takiej broni nie dojdzie, ze względu chociażby na stanowcze "nie" ze strony Chin.
Akcja z "brudną bombą" to próba odwrócenia uwagi o obecnej sytuacji, czy przygotowywanie akcji pod fałszywą flagą i użycia takiej bomby na Ukrainie? - pytała Katarzyna Gójska.
To wymagałoby zgody Chin, a Chiny stanowczo powiedziały "nie". Putin dostał jednoznaczny sygnał od Xi Jinpinga, że jakiekolwiek zabawy w broń atomową oznaczają absolutnie twardą i zdecydowaną postawę Chin
- podkreślił prof. Piotr Grochmalski.
[polecam"https://niezalezna.pl/462321-walka-o-cherson-bedzie-dluga-putin-nakazal-obrone-do-ostatniego-zolnierza]
Zdaniem politologa jest to próba wymuszania ustępstw na Zachodzie.
To gigantyczna operacja, która ma spowodować, że wywoła to lęk, że Zachód wymusi ustępstwa na Ukrainie i przyjęcie warunków rosyjskich. To jest gigantyczny typ straszaka, który Rosja ciągle wyciąga - "uważajcie bo grozi eskalacja, jesteśmy blisko eskalacji konfliktu"
- powiedział gość programu "W punkt"
Stąd ta bezprecedensowa akcja rozmów z ministrami obronny a także szefami sztabów. Z bandytami się nie rozmawia. Trzeba mieć świadomość, że Gerasimow to jest jednak bandyta, który odpowiada za śmierć tysięcy cywili. To Szojgu - to są bandyci i jakiekolwiek rozmowy to jest otwarcie dla Rosji drzwi choćby w maleńkim stopniu. Z tymi ludźmi nie należy rozmawiać, bo to jest dawanie im legitymizacji, a to bandyci. Z nimi czas się skończył
- dodał Grochmalski.