W przyszłym tygodniu Parlament Europejski zadecyduje o wotum zaufania dla nowej Komisji Europejskiej pod przewodnictwem Ursuli von der Leyen. Jak wynika z dotychczasowych deklaracji grup politycznych, nowa przewodnicząca nie musi martwić się o poparcie dla swojej Komisji, jednak media przypominają, że w lipcowym tajnym głosowaniu nad kandydaturą samej von der Leyen - zdobyła tylko kilka głosów ponad wymagany próg poparcia.
Głosowanie nad poparciem dla kolegium pod przewodnictwem Niemki zaplanowano na środę 27 listopada. Do zatwierdzenia składu nowej Komisji potrzebna jest zwykła większość. Tym razem jednak, w przeciwieństwie do głosowania z lipca tego roku, gdy PE głosował tylko nad kandydaturą samej von der Leyen, głosowanie będzie imienne. To znaczy, że lista z nazwiskami, na której będzie widniało, który europoseł jak głosował, zostanie podana do wiadomości publicznej.
Taka procedura najprawdopodobniej będzie miała wpływ na zwiększenie dyscypliny wewnątrz grup politycznych. Inaczej było w przypadku głosowaniu nad poparciem dla von der Leyen, które było tajne i w efekcie część europosłów tych grup politycznych, które oficjalnie ją popierały, zagłosowała przeciwko.
Von der Leyen ma poparcie trzech największych grup politycznych - Europejskiej Partii Ludowej (ma 182 europosłów), Socjalistów i Demokratów (154) i Odnowić Europę (108). Każda z tych frakcji ma swoich przedstawicieli w nowej KE.
Socjaliści i Demokraci oraz Odnowić Europę zapowiadają, że ostateczną decyzję podejmą w środę przed głosowaniem na spotkaniu frakcji, jednak bazując na dotychczasowych wypowiedziach polityków, trudno się spodziewać, by mieli być przeciwko. W sumie trzy frakcje liczą 444 europosłów, a więc wystarczającą większość, by otrzymać zielone światło do rozpoczęcia prac 1 grudnia.
W lipcowym, tajnym głosowaniu von der Leyen otrzymała tymczasem 383 głosy, niewiele ponad niezbędne minimum, które wyniosło 374 głosów.
Na razie wiadomo, że w środę nowej Komisji nie poprą Zieloni, którzy nie mają żadnego przedstawiciela wśród komisarzy.
- Pani von der Leyen dostanie większość, ale odbędzie się to bez nas
- powiedział współprzewodniczący grupy Zielonych Philippe Lamberts, cytowany przez AFP. Jego grupa liczy 74 europosłów.
Europosłowie PiS z grupy Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (cała frakcja liczy 62 parlamentarzystów) poparli von der Leyen w lipcowym głosowaniu. Decyzja o tym, jak grupa zagłosuje w środę, ma zapaść we wtorek wieczorem.
Grupa skrajna lewicy GUE ogłosiła tymczasem, że zagłosuje przeciwko. Frakcja liczy 41 europosłów.
Szef Parlamentu Europejskiego David Sassoli powiedział w czwartek na konferencji, że jeśli głosowanie będzie miało wynik pozytywny, nowa Komisja Europejska będzie mogła rozpocząć pracę 1 grudnia. Pytany o fakt, że Wielka Brytania jak dotąd nie przedstawiła swojego kandydata na komisarza, odpowiedział, że według ocen prawnych KE i PE powołanie Komisji Europejskiej „jest możliwe przy 27 komisarzach”.
Głosowanie w środę będzie poprzedzone debatą z udziałem von der Leyen, na której przedstawi ona swoje kolegium.