Przeprowadzone przez dowództwo Bundeswery wewnętrzne śledztwo potwierdziło zarzuty pracownicy cywilnej centrali KSK (Komando Spezialkraefte) w Calw w Badenii-Wirtembergii - czytamy w "Spieglu".
Pułkownik Thomas B. ma zostać przeniesiony do innej jednostki; obecnie jest w sanatorium.
KSK jest elitarnym oddziałem przeznaczonym do akcji specjalnych, w tym walki z terrorystami i odbijania zakładników w Afganistanie. Liczy 1100 żołnierzy.
Na początku tygodnia media ujawniły, że żołnierze KSK są podejrzani o skrajnie neonazistowskie wybryki, w tym pokazywanie hitlerowskiego pozdrowienia.
Media powołują się na relację młodej kobiety zaproszonej na uroczystość, która miała być "nagrodą" dla przechodzącego do rezerwy dowódcy kompanii.