Wprowadzony przez burmistrz stan wyjątkowy daje władzom m.in. możliwość ponownego wprowadzenia godziny policyjnej czy skrócenia czasu otwarcia niektórych lokali. W amerykańskiej stolicy w nocy ze środy na czwartek obowiązuje już godzina policyjna - do szóstej rano w czwartek czasu miejscowego.
Ku konsternacji wielu Amerykanów wzburzony tłum w środę wtargnął do Kongresu, doprowadzając do przerwania jego posiedzenia, na którym zatwierdzano wynik wyborów prezydenckich. Grupa Radykałów podających się za zwolenników Trumpa chodziła po korytarzach parlamentu, pozowała do zdjęć z posągami i obrazami i krzyczała: „USA, USA”, „Zatrzymać oszustwo!” oraz „Nasza izba!”. Niektórzy mieli ze sobą flagi Konfederacji.
Demonstranci, z których część była uzbrojona, weszli do sali obrad oraz biura szefowej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi. Jedna osoba została śmiertelnie postrzelona przez straż Kongresu. Ogółem w trakcie zamieszek zginęły cztery osoby.
Burmistrz Waszyngtonu tłumaczyła na konferencji prasowej, że do Dystryktu Kolumbii przyjechało w środę wiele uzbrojonych osób „w celu szerzenia przemocy i zniszczenia”. Jej zdaniem ich mobilizacja nie zmniejszy się, a do starć może dochodzić także poza okolicami Kongresu.
Portal CNN informuje jednak, że chaotyczna reakcja służb bezpieczeństwa i ich mała liczebność kontrastowała z reakcją na wiosenne protesty w Waszyngtonie po zabiciu przez policję George'a Floyda.
To był bałagan. Nikt się nie komunikował. Nikt nie wiedział, co mamy tam robić.
- powiedział CNN anonimowo jeden z funkcjonariuszy federalnych wysłany do Kongresu.

Zanim służby Kapitolu poprosiły o pomoc, tłum był już w budynku.
- relacjonuje inne źródło.
Pro-Trump protesters stormed the Capitol on Wednesday as Congress started debating President-elect Joe Biden's victory. pic.twitter.com/JZz1DipSa1
— Investigation Streamer (@iStreamerYT) January 7, 2021
Jak się okazuje, wcześniej burmistrz Bowser prosiła rząd, by nie rozmieszczać znacznych sił w mieście i zapewniała, że stołeczna policja wraz z niewielkim oddziałem Gwardii Narodowej jest przygotowana na protesty. Sił policji i straży Kongresu okazało się jednak za mało, by powstrzymać tłum.
Policja ze stanu Maryland była w Waszyngtonie, ale czekała na wskazówki od stołecznej policji do późnego popołudnia.
- przekazał rzecznik tej formacji.
Ostatecznie w mieście rozmieszczone zostały oddziały Gwardii Narodowej.
Jeszcze po zapadnięciu zmroku w gmachu Kapitolu funkcjonariusze chodzili od drzwi do drzwi, przeszukując biuro po biurze, sprawdzając czy są w nim jeszcze demonstranci. Po stwierdzeniu, że jest bezpiecznie, po bezprecedensowym i szokującym świat szturmie na Kapitol, Kongres wznowił obrady i oczekuje się, że w ciągu kilku godzin zatwierdzi wyborcze zwycięstwo Bidena.