Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Jacek Saryusz-Wolski: Dzisiaj Polska ma się słuchać Niemiec i przyjmować ich rozstrzygnięcia

Za rządów PiS-u, który wprawdzie był nielubiany przez mainstream zachodni, przez zaciśnięte zęby, ale jednak mówili, że to Polska miała rację w sprawie Rosji, w sprawie Nord Streamu, w sprawie Ukrainy, a Zachód i Niemcy się mylili i że trzeba było Polski słuchać. A dzisiaj ten obraz „czwórki” bez Polski mówi o tym, że Polska ma się słuchać Niemiec i przyjmować ich rozstrzygnięcia. (…) W ten sposób z podmiotu polityki regionu stajemy się przedmiotem tej polityki, co przywodzi najstraszniejsze skojarzenia historyczne – mówi w rozmowie z Niezalezna.pl były europoseł Jacek Saryusz-Wolski.

Jacek Saryusz-Wolski
Jacek Saryusz-Wolski
Zbyszek Kaczmarek - Gazeta Polska

Spotkanie „wielkiej czwórki”

W piątek w Berlinie odbyło się czterostronne spotkanie z udziałem prezydenta USA Joe Bidena, prezydenta Francji Emmanuela Macrona, premiera Wielkiej Brytanii Keira Starmera oraz kanclerza Niemiec Olafa Scholza na którym omawiano możliwość zakończenia rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie oraz sytuację na Bliskim Wschodzie. Zdumienie wielu polityków i komentatorów wzbudził fakt, że w spotkaniu tym nie wziął udziału żaden przedstawiciel krajów Europy Środkowo-Wschodniej oraz Ukrainy.

Były eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski w rozmowie z niezalezna.pl porównał piątkowe spotkanie przywódców USA, Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec do konferencji w Teheranie w grudniu 1943 roku. - To spotkanie „wielkiej czwórki” kojarzy się z „wielką trójką” jałtańsko-teherańską, kiedy decydowano o nas bez nas. Jest uzasadniona analogia, bo w sprawie wojny i pokoju na Ukrainie rozmawia się ponad naszymi głowami i bez naszego udziału – powiedział.

Scholz zablokował Tuska?

Zaznaczył, że mimo niezaproszenia do udziału w berlińskim spotkaniu polskiego premiera, „nie ma dotychczas oficjalnej, negatywnej reakcji polskiego rządu”, - Ale takie reakcje i komentarze pojawiają się na Zachodzie, które mówią, że tam powinna siedzieć Europa Środkowo-Wschodnia – czytaj: Polska – dodał.

Wskazał m.in. także na komentarz byłego prezydenta Estonii Toomasa Hendrika Ilvesa, według którego Olaf Scholz miał osobiście zablokować udział w szczycie Donaldowi Tuskowi. - Analityczka geopolityczna think tanku z Wiednia Velina Tchakarova, komentując zdjęcie przywódców biorących udział w berlińskim spotkaniu, napisała, że nieobecną Europę Środkowo-Wschodnią reprezentuje symbolicznie portret niemieckiej neumannowskiej „Mitteleuropy”. Moim zdaniem ma ona zastąpić Trójmorze – dodał.

Zdaniem Saryusz-Wolskiego, region ten „staje się nie podmiotem, a przedmiotem polityki i jest pomijany”. 

Pytany czy formuła spotkania w Berlinie mogła być zaskoczeniem dla polskiej dyplomacji, przyznał, że „z nasłuchu medialnego wiadomo, że Scholz nie zgodził się na zaproszenie Polski”. Jednocześnie - jak dodał - „nic nie wiadomo o podejmowanych w tej sprawie działaniach dyplomatycznych ze strony polskiego rządu”.

Efekty serwilistycznej polityki

- To spotkanie było przełożone ze względu na huragan w Stanach Zjednoczonych i już wówczas było wiadomo, że Polski przy tym stole nie będzie. Był w związku z tym czas na działania dyplomatyczne, więc można wnioskować, że albo ich nie było, albo były nieskuteczne. To jest bardzo zła recenzja polskiej dyplomacji, a z drugiej strony, ponieważ polityka zagraniczna tego rządu w całości jest serwilistyczna i potakująca, to w tym sensie nie jest to zaskakujące, że tam się nie znaleźliśmy

- ocenił.

Były europoseł podkreślił, że „za rządów PiS-u, który wprawdzie był nielubiany przez mainstream zachodni, przez zaciśnięte zęby, ale jednak mówili, że to Polska miała rację w sprawie Rosji, w sprawie Nord Streamu, w sprawie Ukrainy, a Zachód i Niemcy się mylili i że trzeba było Polski słuchać”. - A dzisiaj ten obraz „czwórki” bez Polski mówi o tym, ze Polska ma się słuchać Niemiec i przyjmować ich rozstrzygnięcia in absentia [z łac. - pod nieobecność-red], nie będąc zaproszoną, z pogwałceniem zasady „nic o nas bez nas”. W ten sposób z podmiotu polityki regionu stajemy się przedmiotem tej polityki, co przywodzi najstraszniejsze skojarzenia historyczne – przekonywał rozmówca niezalezna.pl.

W Trumpie nadzieja

Komentując pochwały wygłaszane w Berlinie przez Joe Bidena pod adresem Niemiec, Saryusz-Wolski przyznał, że „jest on konsekwentny, bo już wcześniej scedował dbanie o bezpieczeństwo europejskie na rzecz Niemiec”. 

- Powiedział, że to Niemcy mają być „pełnomocnikiem” Stanów Zjednoczonych na Europę. Więc tutaj zero zaskoczeń. Natomiast w międzyczasie się wiele wydarzyło i fiasko tej polityki niemieckiej jest narastająco widoczne. Do tego Francja, która – wydaje się – wyprzedza Niemcy w refleksji, jednak pewne korekty kursu (na razie werbalne), ale jednak przyjmuje. A tu mamy obrazek jakby cofnięty w czasie. Jak gdyby nigdy nic, ta „czwórka”, Zachód, z pominięciem Europy Środkowo-Wschodniej rozwiązuje bez nas i ponad naszymi głowami, notabene bez Ukrainy. To jest bardzo złowrogi sygnał 

– zaznaczył.

Według niego, ewentualna wygrana Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich „ten paradygmat odwraca, jeżeli sądzić po tym, co robił on podczas swojej pierwszej prezydentury”. - Beształ Niemcy za Nord Stream i nałożył sankcje, które potem Biden zawiesił. Beształ Niemcy za niekontrybuowanie tyle ile trzeba na obronę, doceniał wysiłek militarny Polski i zdecydował o tarczy w Redzikowie i stacjonowaniu wojsk amerykańskich w Polsce. Pamiętajmy, że w Warszawie odbył się szczyt Trójmorza z udziałem prezydenta Trumpa. On był jego politycznym zwolennikiem i poplecznikiem – przypomniał.

- Gdyby więc sądzić po tym, co było i projektując do przodu, to on ten paradygmat niemieckiej „mitteleuropy” versus Trójmorze mógłby odwrócić czy odwracać. Za rządów Trumpa, gdyby to on objął prezydenturę, mogłoby to wracać do koncepcji polityki wzmacniającej flankę wschodnią, w odróżnieniu od polityki Bidena, który oddał to wszystko walkowerem

- ocenił Jacek Saryusz-Wolski.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Niemcy #Unia Europejska #Ukraina

Przemysław Obłuski