- Sytuacja w Paryżu wygląda bardzo nieciekawie. Ilość zakażeń jest tak duża, że trzeba wspierać się szpitalami, które są obok. Wśród paryżan jest wielu bardzo zaniepokojonych tą sytuacją - powiedział w rozmowie z portalem Niezalezna.pl szef paryskiego klubu "Gazety Polskiej", Andrzej Woda.
Ze względu na pogarszającą się sytuację epidemiczną w regionie Ile-de-France trzech pacjentów z Covid-19 przetransportowano w sobotę helikopterami ze szpitala w Paryżu do zachodniej Francji. W niedzielę przeniesionych ma być kolejnych kilku chorych. Lekarze nie wykluczają „bardziej masowych” transferów pociągami wysokich prędkości TGV w przyszłym tygodniu.
Według najnowszych danych Regionalnej Agencji Zdrowia w Ile-de-France 1096 pacjentów jest hospitalizowanych na oddziałach intensywnej terapii, a wskaźnik zachorowalności w regionie wynosi 365 przypadków zakażenia koronawirusem na 100 tys. mieszkańców (w departamencie Sekwana-Saint-Denis jest to 464) wobec średniej 220 w kraju. Pogorszenie sytuacji sanitarnej wynika z rozprzestrzeniania się brytyjskiego wariantu koronawirusa, który odpowiada za ponad 67 proc. zakażeń.
Sprawę w rozmowie z niezalezna.pl skomentował szef paryskiego klubu "Gazety Polskiej" Andrzej Woda.
- Sytuacja w Paryżu wygląda bardzo nieciekawie. Ilość zakażeń jest tak duża, że trzeba wspierać się szpitalami, które są obok. Wśród paryżan jest wielu bardzo zaniepokojonych tą sytuacją
- powiedział.
Szef paryskiego klubu "Gazety Polskiej" wyjawił, że Francuzi są bardzo zawiedzeni tym, jak wolno przebiega akcja szczepień. - Francja miała mieć swoją szczepionkę, ale wygląda na to, że w najbliższym czasie będzie to niemożliwe - wyjawił.
- Władze regionu paryskiego noszą się z zamiarem całkowitego zamknięcia miasta przynajmniej na okres weekendowy, albo i dłuższy. Przy czym jest bardzo duży sprzeciw ludzi. Jeżeli dojdzie to do skutku, to na pewno tutaj zaczną się protesty restauratorów i innych przedsiębiorców. Ludzie nie są zadowoleni, bo widzą, że nie idzie to tak, jak powinno
- zaznaczył.