Młoda kobieta straciła życie na terenie szpitala po tym, jak skończyła wizytę u lekarza w szpitalnej przychodni! 29-latka zasłabła na parkingu, lecz - pomimo reanimacji - nie udało się jej uratować. Przyczyna śmierci nie jest znana. Dyrektor Szpitala Powiatowego w Łęcznej Krzysztof Bojarski nie widzi zaniedbań ze strony placówki i zaznacza, że sprawą zajmuje się prokuratura.
Do tragedii doszło 10 marca br. przed Szpitalem Powiatowym w Łęcznej (woj. lubelskie).
Jak wyjaśnia dyrektor placówki Krzysztof Bojarski, w tym dniu pacjentka zgłosiła się do przyszpitalnej przychodni specjalistycznej i otrzymała poradę lekarza, u którego leczyła się już wcześniej (wizyty w styczniu i w lutym br.).
W trakcie wizyty nie zgłaszała żadnych dolegliwości somatycznych
- zaznacza.
Po wyjściu z budynku szpitala doszło do jej zasłabnięcia. Niezwłocznie została wezwana pomoc i podjęte zostały czynności ratunkowe przez ratowników medycznych Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, a następnie przez zespół ratownictwa medycznego, który dotarł na miejsce zdarzenia. Mimo podjętych działań nie udało się przywrócić funkcji życiowych kobiety
- tłumaczy.
Po przeprowadzeniu analizy sytuacji i dokumentacji medycznej Krzysztof Bojarski "nie znajduje związku przyczynowego między nagłym zgonem pacjentki, a działaniami lub zaniechaniem działania ze strony personelu medycznego szpitala w Łęcznej".
Aktualnie postępowanie w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Lublinie.
Do czasu jego zakończenia szpital wstrzymuje się od komentarzy i udzielania innych informacji niż wyżej przedstawione fakty
- dodaje dyrektor szpitala.