"Obecnie obywatele Republiki Białorusi A. Radniankou oraz I. Kraucou po przejściu wszystkich koniecznych procedur w ramach kontroli granicznej wkroczyli na terytorium Ukrainy"
- napisano na stronie straży granicznej.
Rzecznik straży Andrij Demczenko powiedział portalowi RBK-Ukraina, że powyższe procedury zakończyły się o godz. 12 (godz. 11 w Polsce).
We wtorek rano straż poinformowała, że Radniankou i Kraucou przechodzą procedurę wjazdu na terytorium Ukrainy, a opozycjonistka Maryja Kalesnikawa nie przybyła na żadne z przejść granicznych z Ukrainą. Źródło agencji Interfax-Ukraina twierdzi, że Kalesnikawa "podczas próby de facto deportacji podarła swój paszport i nie mogła być przepuszczona przez straż graniczną na terytorium Ukrainy".
Również we wtorek w białoruskiej państwowej agencji BiełTA pojawiła się informacja z powołaniem na białoruską straż graniczną o zatrzymaniu na Ukrainie Radniankoua i Kraucoua. Doniesienia te zdementowała ukraińska straż graniczna.
Do sytuacji wokół białoruskich opozycjonistów odniósł się szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba.
"Bez względu na ograniczenia dla przyjazdu obcokrajowców (obowiązujące w związku z Covid-19 - PAP) ukraińska granica jest otwarta dla obywateli Białorusi, którzy chcą przekroczyć ją zgodnie z prawem. Jednocześnie będziemy stanowczo przeciwdziałać wszelkim próbom służb specjalnych Białorusi lub Rosji wykorzystania tej naszej otwartości do pogorszenia stosunków między białoruskim i ukraińskim narodem"
- napisał na Facebooku Kułeba.