Prezydent Polski wycofał się z wydarzenia w Izraelu z okazji 75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz po tym, jak został poinformowany, że nie będzie mógł zabrać głosu na tym wydarzeniu, podczas gdy prezydent Rosji Władimir Putin będzie przemawiał.
- Jest to jeden z wielu sporów, który grozi przyćmieniem rocznicowych wydarzeń pod koniec miesiąca
- informuje "The Guardian".
Gazeta przypomina, że w piątym Światowym Forum Holokaustu, które odbędzie się 23 stycznia w Jerozolimie, weźmie udział ponad 45 światowych przywódców, a organizatorzy mają nadzieję, iż wydarzenie to doprowadzi do stworzenia planu walki z antysemityzmem i negowaniem Holokaustu.
- Zamiast tego przygotowania do wydarzenia zostały naznaczone kontrowersjami
- zauważa.
"The Guardian" cytuje wypowiedź prezydenta Dudy, który wyjaśnił, że nie może się zgodzić z sytuacją, gdy przemówienia mogą wygłosić prezydenci Rosji, Niemiec i Francji, podczas gdy prezydent Polski - nie. Brytyjska gazeta przytacza też słowa prezydenckiego rzecznika Błażeja Spychalskiego o tym, że sytuacja, w której prezydent Polski ma siedzieć i słuchać kłamstw Putina, jest nie do przyjęcia.
- Rosyjskie władze rozpoczęły ostatnio kampanię wybielania paktu o nieagresji zawartego w 1939 r. przez Związek Sowiecki z nazistowskimi Niemcami i późniejszej inwazji na Polskę, zamiast tego twierdząc, że Polska była częściowo odpowiedzialna za rozpoczęcie drugiej wojny światowej
- przypomina gazeta.
Przywołuje wypowiedź Daniela Blatmana, profesora studiów nad Holokaustem na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie i głównego historyka tworzonego Muzeum Getta Warszawskiego, który mówi, że rozumie decyzję prezydenta Dudy o odmowie udziału w wydarzeniu.
- Rozumiem, że przedstawiciel Rosji powinien zabrać głos podczas tej rocznicy, bo to Armia Czerwona wyzwoliła obóz. Ale dlaczego prezydent Francji miałby przemawiać, skoro rząd francuski deportował do Auschwitz 30 tysięcy Żydów, a prezydent Polski miałby nie zabrać głosu?
- zwraca uwagę Blatman.
Gazeta dodaje, że kontrowersje wokół wydarzenia utrzymują się także w samym Izraelu, bo przemawiać będą prezydent tego kraju Reuwen Riwlin i premier Benjamin Netanjahu, ale odmówiono tego przywódcy opozycji Benny'emu Gantzowi.