Lokale wyborcze zamknięto w niedzielę o godz. 20 (18 w Polsce).
Wybory są ważne w 109 okręgach wyborczych. Tylko w jednym, w centrum Grodna, na razie brakuje jeszcze kilku procent do 50
– powiedziała przewodnicząca CKW Lidzija Jarmoszyna, przedstawiając stan głosowania na godz. 18 czasu lokalnego (16 w Polsce). Warunkiem ważności wyborów w danym okręgu jest osiągnięcie 50 proc. frekwencji.
O 110 miejsc w Izbie Reprezentantów ubiegało się 513 kandydatów, w tym niemal 200 przedstawicieli opozycji. Izba Reprezentantów jest wybierana na 4 lata w wyborach jednomandatowych.
Najwyższą frekwencję, 77,6 proc., odnotowano w obwodzie mohylewskim, najniższą w Mińsku (58,7 proc.). Ogółem uprawnionych do głosowania było 6,9 mln obywateli.
Wypowiadając się dla mediów, Jarmoszyna mówiła o tym, że do CKW trafiają skargi, jednak jako przykład podała historię młodego człowieka, który dostał mandat za złe parkowanie w drodze na wybory.
Obserwatorzy niezależnej kampanii „Prawo wyboru” zarejestrowali natomiast ponad 600 przypadków nieprawidłowości. Rzecznik kampanii Alaksiej Janukiewicz mówił PAP m.in. o manipulowaniu frekwencją, zawyżaniu liczb głosujących, ograniczaniu praw niezależnych obserwatorów, usuwaniu ich z lokali wyborczych i pozbawianiu akredytacji (takich przypadków odnotowano 27).
Zasadniczy dzień głosowania, którym była niedziela, poprzedziło 5-dniowe głosowanie przedterminowe, w którym frekwencja wyniosła ponad 35 proc.
W poprzednich wyborach do Izby Reprezentantów w 2016 roku startowało 485 kandydatów. Opozycję reprezentowało ok. 180, a do parlamentu trafiły dwie niezależne posłanki.
W poniedziałek wstępne sprawozdanie z przebiegu misji obserwacyjnej zapowiedziało Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (ODIHR) OBWE.
Według obserwatorów z poradzieckiej Wspólnoty Niepodległych Państw, którzy wypowiadali się w mediach, wybory przebiegały bez zakłóceń.