- Skazanie Bialackiego to kolejna próba ukarania konkretnej osoby za to, że śmiała mieć inny pogląd, niż reżim sobie tego życzy. Reżim Łukaszenki robi wszystko, żeby pokazać Polskę jako kraj, ale również Polaków mieszkających i żyjących na Białorusi, jako czynnik zagrażający stabilności Białorusi - ocenił sekretarz stanu w KPRM Stanisław Żaryn.
Aleś Bialacki, białoruski obrońca praw człowieka, twórca centrum praw człowieka Wiasna i laureat ubiegłorocznej Pokojowej Nagrody Nobla, został w piątek skazany przez sąd w Mińsku na karę 10 lat kolonii karnej. Trzej inni aktywiści, współpracownicy Bialackiego, zostali skazani na kary od 7 do 9 lat więzienia. Skazani zostali już wcześniej uznani za więźniów sumienia, a sprawa karna wobec Wiasny - za motywowaną politycznie.
Z kolei na początku lutego sąd w Grodnie skazał dziennikarza i aktywistę polskiej mniejszości na Białorusi Andrzeja Poczobuta na osiem lat kolonii karnej o zaostrzonym reżimie. Organizacje praw człowieka uznają Poczobuta za więźnia politycznego, a postępowanie wobec niego również za motywowane politycznie. Władze Polski oraz społeczność międzynarodowa apelują do władz Białorusi o uwolnienie aktywisty oraz zaprzestanie represji przedstawicieli mniejszości.
Stanisław Żaryn, pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP, w rozmowie z Polską Agencją Prasową podkreślił, że kolejne wyroki pokazują bardzo agresywną postawę reżimu Łukaszenki, a także celowe działania tego reżimu mające na celu eskalację napięcia między reżimem a obywatelami, w tym Polakami żyjącymi na Białorusi.
"Widzimy wyraźnie, że reżim Łukaszenki szuka na siłę różnego rodzaju wrogów i konsoliduje aparat represji. Robi też wszystko, żeby pokazać Polskę jako kraj, ale również Polaków mieszkających i żyjących na Białorusi, jako czynnik zagrażający stabilności Białorusi"
- podkreślił pełnomocnik rządu.
Żaryn zwrócił uwagę, że skazanie Bialackiego to kolejna próba "ukarania konkretnej osoby za to, że śmiała mieć inny pogląd, niż reżim sobie tego życzy".
O piątkowym wyroku sądu w Mińsku, który ogłosiła sędzia Maryna Zapaśnik, poinformowało centrum Wiasna. Władze białoruskie początkowo zarzuciły działaczom Wiasny "niepłacenie podatków". Potem zarzuty zmieniono na "kontrabandę" i "finansowanie protestów". Aktywiści zostali zatrzymani 14 lipca 2021 roku i od tamtej pory przebywali za kratami.
60-letni dziś Bialacki założył Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna w 1996 r. Organizacja została zdelegalizowana przez reżim Łukaszenki w 2003 r., jednak nigdy nie przerwała działalności. Na fali represji po protestach powyborczych na Białorusi w 2010 r. Bialacki został skazany na 4,5 roku więzienia za rzekome niepłacenie podatków. W 2014 r. wyszedł na wolność w ramach amnestii.