- To nie jest decyzja, ale dyskusja. Zastanawiamy się nad sankcjami na międzynarodowe koncerny, które uczestniczą w projekcie Nord Stream 2 - powiedział specjalny wysłannik USA na Ukrainę Kurt Volker. Amerykański dyplomata przyznał, że przed kilkoma tygodniami ucieszył się, gdy usłyszał, że kanclerz Niemiec Angela Merkel uznała, że projekt Nord Stream 2 jest "projektem komercyjnym z zastosowaniem politycznym".
To bardzo ważne, bo wcześniej mówiła [Angela Merkel], że to projekt czysto komercyjny. Zapowiedziała też, przed zakończeniem projektu, rezolucję dotyczącą tranzytu na Ukrainę
- zaznaczył Volker.
Podkreślił, że dla niego Nord Stream 2 jest projektem czysto politycznym, ponieważ, pozwalając na możliwy wzrost dostaw gazu do UE, wzmacnia zależność Europy od dostaw z Rosji.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Złe wieści z Niemiec. Mimo sprzeciwu kluczowych państw ruszyła budowa Nord Stream 2
Ten projekt jest niebezpieczny dla Ukrainy, bo pozwala Rosjanom na wywoływanie kryzysów w bezpośrednim sąsiedztwie Unii Europejskiej
- wyjaśnił.
Na pytanie o możliwości nacisku na międzynarodowe firmy, które pracują przy projekcie gazociągu, Volker odparł:
Na ten temat toczy się w Stanach Zjednoczonych dyskusja. Nie ma decyzji, ale trwa dyskusja, czy nie wprowadzić sankcji, które dotykałyby również europejskie koncerny, które współpracując z Rosjanami, wzmacniają zależność energetyczną. Myślę, że to powinno dać sygnał władzom w Niemczech, żeby rozwiązały ten problem, zanim USA zaczną decydować o sankcjach. (...) USA oczekują, że europejska polityka przejrzystości będzie kontynuowana, podobnie jak dywersyfikacja europejskiego rynku energii.
- dodał Volker.
Jego zdaniem mogłoby dojść do prawdziwego wymieszania źródeł energii. Volker wymienił kraje surowcowe: Norwegia, Rosja, Katar, Tunezja, Algieria, a także - być może - Libia.
To dobra mieszanka, która pozwoliłaby na ochronę rynku, obcięcie cen na rynku europejskim, a krajom takim jak Ukraina, stworzyłaby okazję do zaopatrywania się w surowce po cenie, którą będą dyktować tylko warunki rynkowe. Nie będzie zależności
- powiedział.
Volker uważa, że projekt gazociągu Nord Stream 2 jest przeciwieństwem takiej wizji. Jego zdaniem konstrukcja niemiecko–rosyjska wyklucza innych odbiorców energii i jest przeciwna zasadom europejskiej konkurencji.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kuriozalne słowa niemieckiego ministra ws. Nord Stream 2. Oskarża USA!