W reakcji na wtargnięcie rosyjskich bezzałogowców nad terytorium Polski, Stany Zjednoczone zadeklarowały pełną solidarność z Warszawą.
Pełniąca obowiązki ambasadora USA przy ONZ, Camille Shea, w swoim wystąpieniu nie pozostawiła wątpliwości co do amerykańskiej oceny sytuacji.
"Obecne działania Rosji, w połączeniu z celowym lub nieumyślnym naruszeniem przestrzeni powietrznej Polski, świadczą o ogromnym braku szacunku dla podejmowanych w dobrej wierze wysiłków Stanów Zjednoczonych"
– powiedziała dyplomatka.
W swoim oświadczeniu podkreśliła, że agresywne poczynania Kremla podważają próby deeskalacji i zakończenia konfliktu, podejmowane przez amerykańską dyplomację. "Obecne działania, w połączeniu z celowym lub nieumyślnym naruszeniem przestrzeni powietrznej sojusznika USA, świadczą o ogromnym braku szacunku dla podejmowanych w dobrej wierze wysiłków USA mających na celu zakończenie tego konfliktu" – oświadczyła Shea.
Kluczowym elementem amerykańskiej odpowiedzi jest uruchomienie konsultacji w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego. Ambasador Shea potwierdziła, że Waszyngton prowadzi ścisłe rozmowy z Polską i innymi sojusznikami w oparciu o Artykuł 4 Traktatu Północnoatlantyckiego. Artykuł ten przewiduje wspólne konsultacje, gdy zdaniem któregokolwiek z członków zagrożona jest "integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo" państwa sojuszniczego.
Ambasador Shea zakończyła swoje wystąpienie stanowczą i jednoznaczną deklaracją.
"Stany Zjednoczone stoją po stronie naszych sojuszników z NATO w obliczu tych alarmujących naruszeń przestrzeni powietrznej. Stany Zjednoczone konsultują się z Polską i pozostałymi sojusznikami z NATO na mocy artykułu czwartego Traktatu Północnoatlantyckiego. I zapewniamy, że będziemy bronić każdego cala terytorium NATO"
– zadeklarowała Shea.