Złodzieje dostali się do urzędu pocztowego przez dziurę, którą wydrążyli w murze. Całą noc czekali w środku, aż personel przyjdzie rano do pracy.
Gdy pracownicy poczty przybyli na miejsce, złodzieje wyskoczyli z kryjówki i grożąc im pistoletami, zażądali wydania wszystkich pieniędzy z kas oraz sejfu.
Wtedy przerażona dyrektorka placówki zasłabła. Mężczyźni udzielili jej pomocy – ocucili zemdloną, podali jej szklankę wody i uspokoili. Dopiero, kiedy kobieta poczuła się lepiej, złodzieje uciekli z łupem.
Karabinierzy wszczęli postępowanie, by ustalić tożsamość i zatrzymać sprawców napadu.
Reklama