Jak komisje śledcze zdemaskowały głupotę polityków od ośmiu gwiazdek Czytaj więcej w GP!
Z OSTATNIEJ CHWILI
Sikorski: Rubio przyjął moje zaproszenie do Polski • • •

​Legalna żona dla pedofila. Niebezpieczny precedens ws. małżeństw imigrantów z nieletnimi

Holendrzy już na jesieni ubiegłego roku zorientowali się, że przybywający do Europy imigranci arabscy miewają żony w wieku szkolnym.

Frank Boston /https://creativecommons.org/ licenses/by/2.0/
Frank Boston /https://creativecommons.org/ licenses/by/2.0/
Holendrzy już na jesieni ubiegłego roku zorientowali się, że przybywający do Europy imigranci arabscy miewają żony w wieku szkolnym. Kilkunastoletnie dziewczyny wydane za mąż w tureckich i jordańskich obozach dla uchodźców za dużo starszych mężczyzn, a teraz szukające (wraz z mężami) azylu w UE, zwróciły uwagę holenderskich władz. Teraz również Niemcy borykają się z tym problemem.

Brak dostatecznych danych uniemożliwia oszacowanie dokładnej liczby małoletnich żon, które dotarły do Niemiec z falą imigrantów z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu, ale już dziś wiadomo, że tylko w dwóch landach – Badenii Wittenberdze i Nadrenii Północnej Westfalii – które prowadzą tego typu statystyki, mieszka takich dziewczyn blisko 400. Czy państwo Angeli Merkel w ramach poprawności politycznej zezwoli na kontakty seksualne dzieci z dorosłymi mężczyznami, sankcjonując tym samym szariackie tradycje matrymonialne? W Bawarii zapadły już pierwsze decyzje wskazujące na prawdopodobieństwo takiego scenariusza.

Na SOR-ze po nocy poślubnej

Do Federalnego Trybunału Sprawiedliwości, najwyższej instancji sądownictwa karnego i cywilnego Republiki Federalnej Niemiec, trafi prawdopodobnie sprawa nieletniej Syryjki, której mąż poskarżył się w sądzie rodzinnym na decyzję bawarskich urzędników, którzy we wrześniu 2015 r. po przybyciu pary do Niemiec umieścili nieletnią w ośrodku Jugendamtu, a jej męża w ośrodku dla uchodźców. Sąd rejonowy uznał odizolowanie nieletniej za zasadne, ale już sąd drugiej instancji uchylił tę decyzję i pozwolił małżonkom na wspólne mieszkanie. Sąd nie dopatrzył się ponoć znamion „przymuszenia do małżeństwa”, ambasada Niemiec w Libanie potwierdziła, że ślub odbył się legalnie, czyli w oparciu o prawo szariatu i za przyzwoleniem rodziców panny młodej. Każdy, kto choć trochę orientuje się w okolicznościach zawierania takich „niewymuszonych” małżeństw w Syrii, Jemenie, Bangladeszu czy Nigerii, przyzna, że są to zwykłe kontrakty zawierane z niskich pobudek – gdy dziewczynka staje się ciężarem, rodzina wręcz wpycha ją w ramiona pierwszego lepszego, byle tylko nie musieć na nią dalej łożyć. Losy 10-,12-,13-letnich dzieci, które trafiają w „noc poślubną” na podtatusiałych panów młodych, a prosto stamtąd często na oddział ratunkowy (o ile ma je kto zawieźć), mrożą krew w żyłach. Sądy mają jednak swoją logikę.

Jeżeli Federalny Trybunał Sprawiedliwości zajmie się sprawą i przyzna rację mężczyźnie, w Niemczech oficjalnie dojdzie do legalizacji szariackich ślubów z dziećmi. Pamiętając o tym, że u naszych zachodnich sąsiadów 30 proc. muzułmanów ma więcej niż jedną żonę i bez większych oporów toleruje się już dziś małżeństwa poligamiczne zawarte za granicą (gwarantuje to art. 3,6 Ustawy wprowadzającej do Kodeksu cywilnego mówiący o tym, że stosunki prawne zawarte za granicą są kontynuowane w Niemczech, ale pod warunkiem, że nie są sprzeczne z „porządkiem publicznym”), nie można wykluczyć, że z troski o dobre samopoczucie imigrantów państwo niemieckie pójdzie im na rękę także w kwestii małżeństw z nieletnimi.

Na razie (co akurat w kontekście tolerowania w Niemczech poligamii powinno niepokoić) jak zapewnił minister sprawiedliwości Bawarii Winfried Bausback, sądy muszą ustalić, czy małżeństwa z nieletnimi nie naruszają „porządku publicznego”, co wymaga ingerencji najwyższej instancji sądowniczej, czyli Federalnego Trybunału Sprawiedliwości właśnie. Pozostaje w tej sytuacji mieć tylko nadzieję, że jego wyrok nie będzie wzorowany na tym, jaki wydał w 2012 r. w sprawie 69-letniego Adolfa B., który przez trzy dekady gwałcił swoją córkę. Koszmar dziewczynki zaczął się, gdy skończyła 12 lat, urodziła swemu ojcu trzech upośledzonych synów, dwaj z nich szybko zmarli. Już jako dorosła kobieta zażądała sprawiedliwości. Jakie było jej zdziwienie, gdy najwyższy sąd w Republice Federalnej wymierzył pedofilowi karę zaledwie 2,8 roku pozbawienia wolności zamiast żądanych wcześniej przez prokuraturę 14 lat.

Przyganiał kocioł...

Sześć lat różnicy między małżonkami to z reguły żaden problem. Chyba że para pochodzi z arabskiego kręgu kulturowego, gdzie kobieta nie musi wyrazić zgody na ślub, żona ma dopiero 15 lat (ślub zawarto, gdy miała 14), a jej mąż jest nie tylko sporo starszy, lecz także blisko z nią spokrewniony. Bo właśnie z takim ambarasem przyszło się ostatnio zmierzyć niemieckim sądom. Na pierwszy rzut oka sprawa jest oczywista – prawo niemieckie nie zezwala na zawarcie małżeństwa dziewczętom przed 16. rokiem życia, więc przynajmniej w teorii Niemcy nie powinni robić wyjątku dla przyjezdnych tylko dlatego, że małżeństwo zawarto za granicą. Z drugiej jednak strony władze niemieckie z zastanawiającą biernością odnoszą się do licznych przypadków małżeństw aranżowanych, gdzie dziewczęta również są bardzo młode, czy do małżeństw między kuzynami (zawieranych zwłaszcza w hermetycznych społecznościach migrantów tureckich i kurdyjskich), o których w mediach robi się nieco głośniej tylko wtedy, gdy są opisywane choroby genetyczne dzieci z takich związków. Dzieci, które zrozpaczeni rodzice przynoszą do szpitali, zupełnie nie rozumiejąc, że ich stan to w dużej mierze „zasługa” ich chorych relacji. W kwestii stosunków seksualnych między kuzynami i rodzeństwem mamy w decyzjach niemieckich sądów sporo kontrowersji. Po części za sprawą „kazirodczej pary z Lipska” (historia ujrzała światło dzienne na początku lat 2000, brat i siostra żyli ze sobą latami, spłodzili nawet czwórkę dzieci, z których troje było w wysokim stopniu upośledzonych fizycznie i psychicznie) i późniejszych starań polityków Partii Zielonych, tj. Christiana Ströbele, by kazirodztwo zalegalizować, ponieważ jego zakaz „narusza intymne relacje między kochającymi się ludźmi”. W podobnym tonie zresztą lata później wypowiedziała się Niemiecka Rada Etyki, zdejmując już do końca odium z kazirodztwa. Jeżeli sami Niemcy postarali się o to, by dewiza „niech wszystko zostanie w rodzinie” przybrała tak karykaturalną postać, trudno im będzie teraz pouczać Afgańczyków, Syryjczyków, Kurdów, że z kuzynką można porozmawiać, ale nie bierze się jej za żonę. A jeszcze trudniej będzie im wytłumaczyć, że żona powinna być dorosłą kobietą, a nie dziewczynką.

Przykład holenderski

W połowie 2015 r. holenderskie ośrodki dla uchodźców zaczęły alarmować, że trafia pod ich dach coraz więcej nieletnich żon. Ich mężowie byli z reguły o co najmniej 20 lat starsi. Eksperci tłumaczyli, że w kulturach arabskich dziewczynki wydaje się wcześnie za mąż, by „nie zdążyły przynieść wstydu rodzinie”, a w ostatnich latach wiele z nich oddano za żony dużo starszym mężczyznom w przejściowych ośrodkach dla uchodźców, m.in. w Turcji i Jordanii. Tu najczęstszym argumentem „za” podnoszonym przez ich rodziców jest rzekoma troska o ich bezpieczeństwo, obawa przed tym, że ktoś je porwie, zgwałci i potem takiej dziewczynki już nikt nie zechce poślubić. Tyle że ich nowi mężowie patrzą na ten mariaż w sposób jak najbardziej tradycyjny i w zamian za złudne poczucie bezpieczeństwa utrzymują z dziećmi stosunki seksualne. Niektórzy zawierają z dziećmi małżeństwa na kilka dni lub dobę, w tym czasie gwałcą je i biją, a potem wracają do swoich domów i rodzin jakby nigdy nic. Te, którym uda się dotrzeć do Europy, mogą się uważać za szczęściary, chociaż też nie do końca. Jeżeli mają przy sobie swojego „paszę”, skończą w kolejnym getcie, tyle że w zdecydowanie bardziej cywilizowanym otoczeniu.

W październiku 2015 r. z jednego z holenderskich ośrodków dla uchodźców uciekła 14-letnia Fatema Alkasem, Syryjka w dziewiątym miesiącu ciąży. Holenderska policja wciąż jej poszukuje. Wiadomo tylko, że do Europy trafił też jej o 10 lat starszy mąż. Sprawa była bardzo głośna, zdjęcia dziewczyny pojawiały się w telewizji, rozwieszano je na ulicach. Ludzie zdali sobie sprawę, że fala imigrantów oznacza napływ zupełnie innej od europejskiej mentalności i że nie ma w niej miejsca na dzieciństwo. Jeżeli Fatema żyje, to pewnie wylądowała w jakimś arabskim getcie.

Jej historia zainspirowała holenderskie władze do podniesienia najniższej dopuszczalnej granicy wieku do zawarcia małżeństwa z 16 do 18 lat. Holendrzy stwierdzili, że aby walczyć z problemem małoletnich żon, muszą sami zaostrzyć swoje prawo, a potem je z żelazną konsekwencją egzekwować. Holendrzy zdają się jednak nie rozumieć podstawowej kwestii. Sądy szariackie mają te prawa w głębokim poważaniu i miały je na długo przed najazdem imigrantów. A to one decydują, czy dwunastolatka może wyjść za mąż, rodzić, nosić hidżab czy nikab. Nie jest im do podjęcia takiej decyzji potrzebny ani Trybunał w Karlsruhe, ani holenderski MOPS.

 



Źródło: Gazeta Polska

#Holandia #Niemcy #imigranci #pedofilia #pedofil

Olga Doleśniak-Harczuk