– Polskie służby weryfikują w Grecji uchodźców z Bliskiego Wschodu, którzy mieliby trafić do naszego kraju – powiedział minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak.
To kanclerz Niemiec, pani Merkel, zapraszała emigrantów ekonomicznych do Niemiec. Kiedy zostało sparaliżowane Monachium, wówczas usłyszeliśmy, że trzeba się podzielić z innymi państwami i tu był błąd kardynalny koalicji PO-PSL. Bo gdyby przedstawiciel rządu premier Ewy Kopacz zagłosował przeciwko decyzji o stałym mechanizmie rozdziału uchodźców, to wtedy mielibyśmy dużo szersze pole działania. Nie negujemy tego, że musimy w ciągu dwóch lat przyjąć siedem tysięcy osób, bo to obowiązujące prawo UE. Nie mamy jednak możliwości nawet manewru polegającego na tym, że moglibyśmy zaskarżyć tą decyzję - tak jak Słowacy czy Węgrzy – do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Pamiętajmy o tym, że chrześcijanie na Bliskim Wschodzie są mniejszością i to oni są zagrożeni i prześladowani. A problem, z którym mają do czynienia Grecy czy Włosi to rozróżnienie uchodźców od emigrantów ekonomicznych. Ci którzy napastowali kobiety w Kolonii w noc sylwestrową to byli ludzie z Bliskiego Wschodu - wszystko na to wskazuje. Dlaczego tak robili? Czy wynikało to z postawy chrześcijańskiej? Jestem przekonany, że nie.
– dodał minister Mariusz Błaszczak.