GaPol: TRUMP wypowiada wojnę cenzurze » CZYTAJ TERAZ »

Walki na Kaukazie

Starcia rosyjskich sił bezpieczeństwa z czeczeńskimi powstańcami.

Starcia rosyjskich sił bezpieczeństwa z czeczeńskimi powstańcami. Wg Polskiej Agencji Prasowej w nocy z wtorku na środę zginął co najmniej jeden rosyjski żołnierz, a pięciu zostało rannych.  Do walk doszło w rejonie Elbrusu, na terytorium Kabardo-Bałkarii, republiki na Północnym Kaukazie.  W piątek trójka turystów z Moskwy zginęła w "zamachu terrorystycznym". Świadek zdarzenia zeznał, że sprawcy wyglądali na funkcjonariuszy struktur siłowych.

W starciach dzisiejszej nocy ranny został oficer Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB). W potyczce tej zginęło również trzech bojowników. Według radia Echo Moskwy, w starciu w Przyelbrusiu siły federalne użyły lotnictwa.

We wtorek wieczorem na wysokogórskiej drodze łączącej wąwozy - Baksański i Czegemski oddział sił federalnych został ostrzelany przez liczącą siedem osób grupę powstańców. Żołnierze odpowiedzieli ogniem. Bój trwał przez całą noc. Nad ranem siły federalne włączyły do akcji moździerze i śmigłowce.

Penetrując później rejon walk, specnaz odkrył dobrze zamaskowaną i wyposażoną bazę rebeliantów, obliczoną na pobyt ośmiu osób, w tym w warunkach zimowych. Rzecznik Narodowego Komitetu
Antyterrorystycznego (NAK) Nikołaj Sincow poinformował, że w kryjówce znalezione duże ilości produktów spożywczych, mundury milicyjne, ładunek wybuchowy domowej roboty i automat Kałasznikowa.

W niedzielę w rejonie Elbrusu wprowadzono "reżim operacji antyterrorystycznej", tj. rodzaj stanu wyjątkowego. Zaostrzone rygory bezpieczeństwa obowiązują w 14 miejscowościach.  Zamknięto trasy turystyczne, narciarskie i wspinaczkowe.

W nocy z soboty na niedzielę przed hotelem w miejscowości Terskol, pod Elbrusem, saperzy rozbroili podłożony w samochodzie osobowym Łada ładunek wybuchowy o sile rażenia 70 kg trotylu. Hotel, w którym zatrzymało się około 50 gości, ewakuowano.

W piątek wieczorem trzy osoby zginęły, a dwie zostały ranne w ataku terrorystycznym na drodze z Mineralnych Wód do Przyelbrusia. Ofiary to turyści z Moskwy, którzy jechali na narty w rejon
Elbrusu. Wynajęty przez turystów bus został zatrzymany, a następnie ostrzelany z broni automatycznej przez niezidentyfikowanych napastników. Bez szwanku z zamachu wyszedł tylko kierowca.
Zeznał on, że sprawcy byli zamaskowani, mieli na sobie mundury polowe. Według kierowcy, wyglądali na funkcjonariuszy struktur siłowych.

Napastników, którzy poruszali się samochodem osobowym, nie schwytano.

Przypomnijmy, że pozorowanie zamachów terrorystycznych nie jest dla rosyjskich władz niczym nowym. W 1999 r. wysadzenie bloków mieszkalnych w Moskwie było pretekstem do rozpętania drugiej wojny w Czeczenii. Za zamachem stały władze na Kremlu.


 



Źródło: