W Rosji powołano grupę ekspertów z grona najwyższych urzędników państwa, która bada genezę ludowych rewolucji w Tunezji i Egipcie. Władze kraju obawiają się powtórzenia u siebie wydarzeń, do których doszło w Afryce Północnej - informuje Wirtualna Polska.
W skład zespołu weszli najwyżsi przedstawiciele MSW, służb specjalnych oraz kancelarii prezydenta Rosji. Zespół, który zbiera się w jednym z budynków rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego, ma przygotować rekomendacje dla rządzących, jak uniknąć scenariusza, który spotkał obalone reżimy w Tunezji i Egipcie.
W Rosji do klasy najbiedniejszych zalicza się około 80 proc. mieszkańców. Około 5 proc. obywateli tego kraju kontroluje 80 proc. własności - czytamy na wp.pl. W pierwszej setce ostatniej listy najbogatszych ludzi świata, publikowanej przez dwutygodnik „Forbes”, co dziesiąty miliarder pochodzi z Rosji.
Oligarchowie i nowobogaccy od lat budzą rozdrażnienie Rosjan.
Problemem Rosji jest też nikły procent przedstawicieli klasy średniej. Socjologowie określają ją jako stabilizator, swoistą „poduszkę bezpieczeństwa” - im jest większa, tym mniejsze prawdopodobieństwo kataklizmów społecznych w kraju. Tymczasem statystyki zaliczają do klasy średniej zaledwie 10-12 proc. Rosjan. W Polsce tę liczbę określa się na 25-30 proc. W krajach rozwiniętych średnia klasa stanowi ponad połowę społeczeństwa.
Źródło:
wg