Piłkarze Barcelony wrócili do gry w La Liga. W debiucie trenerskim Ronalda Koemana na Camp Nou pokonali Villarreal 4:0. Jednego z goli zdobył Argentyńczyk Lionel Messi, który latem chciał opuścić "Dumę Katalonii".
O Messim i jego przepychankach z władzami Barcelony głośno było niemal przez całą przerwę między sezonami, ale w pierwszym meczu nowego sezonu Argentyńczyk pozostał w cieniu Ansu Fatiego.
17-latek, który zdążył już zadebiutować i zdobyć gola w hiszpańskiej drużynie narodowej, w niedzielę był głównym architektem sukcesu Barcelony w spotkaniu z niepokonanym do tej pory Villarrealem. Po 20 minutach miał już na koncie dwie bramki, później skutecznie wymusił - zdaniem hiszpańskich mediów i komentatorów - rzut karny, którego na gola - numer 445 w La Liga - zamienił Messi.
Rewolucja Barcelony to Ansu Fati
- napisał dziennik "As", a "Marca" dodała: "Barcelona według Ansu. Młody skrzydłowy poprowadził zespół do zwycięstwa". Zadowolenia z udanego rozpoczęcia sezonu nie krył Sergio Busquets:
Na pewno zostawiliśmy po sobie dobre wrażenie. Zwłaszcza w pierwszej połowie spisaliśmy się na miarę oczekiwań. Nasi atakujący byli bardzo mobilni, z łatwością kreowali podbramkowe sytuacje. Po przerwie obniżyliśmy intensywność gry, skupiliśmy się głównie na tym, by zachować czyste konto. Myślę, że to był obiecujący początek.
W przerwie między sezonami z "Barcą" - nieraz w burzliwych okolicznościach - rozstało się kilku ważnych zawodników: Urugwajczyk Luis Suarez, Chorwat Ivan Rakitic, Chilijczyk Arturo Vidal, Portugalczyk Nelson Semedo czy Brazylijczyk Arthur. Żadnych poważnych wzmocnień składu nie było, nie licząc Bośniaka Miralema Pjanica z Juventusu Turyn, który w niedzielę pojawił się na boisku w drugiej połowie, podobnie jak pozyskany z Bragi 20-letni Portugalczyk Trincao.
Suarez, którego pozbycie się przez władze Barcelony skrytykował Messi, trafił do mającego też duże aspiracje Atletico Madryt i występy w nowych barwach zaczął z wysokiego "c". Urugwajczyk potrzebował kwadransa, by zdobyć pierwszego gola, a w sumie zdobył dwie bramki i zaliczył asystę w wygranym przez stołeczny zespół meczu z Granadą 6:1. Grał... 20 minut.