Z Rosji napływają kolejne wypowiedzi ekspertów, którzy wczoraj obserwowali mecz Polska - Kolumbia. Biało-czerwoni przegrali 0:3 i stracili szanse na wyjście z grupy H jako pierwsza drużyna z Europy na tym mundialu.
Marcin Żewłakow doskonale rozumie piłkarzy reprezentacji Polski. Sam w 2002 roku brał udział w mundialu, w którym Polacy po dwóch meczach mogli już szykować się do drogi powrotnej. Strzelił nawet bramkę w wygranym meczu o honor z USA. Jak ocenia tegoroczny występ biało-czerwonych na mundialu?
Przegraliśmy to aspektem piłkarskim. Nie potrafiliśmy na mundialu stworzyć tej samej drużyny co w eliminacjach. Nie stworzyliśmy sobie warunków, żeby mogło się rozlać trochę pozytywnego myślenia po piłkarzach i trenerach. Ja to widzę w ten sposób.
Żeby tylko nie krytykować, warto poszukać jasnych punktów. Według Żewłakowa, była to walka na początku meczu z Kolumbią. Dopóki nie straciliśmy pierwszej bramki, gra nie układała się tak niekorzystnie, jak wyglądało to później.
Z Kolumbią widziałem reprezentację, która chciała walczyć, ale mam wrażenie, że ten rytm łatwiej jest utrzymać Kolumbii niż nam. Oni czuli się lepiej piłkarsko, mieli pomysł na grę. U nas było wszystko skierowane w stronę Roberta Lewandowskiego. Nie możemy rywalizować z taką drużyną, kiedy u nas poziom jest niższy i jest jedna osoba gotowa, żeby wziąć ciężar gry na siebie. To nie może się skończyć inaczej niż porażka.
Polakom pozostał już tylko jeden mecz grupowy. W czwartek biało-czerwoni zmierzą się z Japonią.