PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Zdzisław Kręcina dla Niezalezna.pl: Wierzę w Jurka Brzęczka!

Od dłuższego czasu były długoletni sekretarz generalny Polskiego Związku Piłki Nożnej Zdzisław Kręcina nie udziela wywiadów. Dla portalu Niezalezna.pl zrobił wyjątek: - Wyciszyłem się, bo podpisałem dożywotni kontrakt z ZUS-em i prowadzę spokojne życie emeryta – śmieje się ex-działacz.

Zdzisław Kręcina
Zdzisław Kręcina
pixabay.com

„Niezalezna.pl”: - Emeryt Zdzisław Kręcina jest na bieżąco z krajowym futbolem?

Zdzisław Kręcina: - Jak najbardziej! Kiedy jeszcze na stadiony wpuszczano kibiców, z trybun śledziłem mecze Ekstraklasy. Teraz emocjonuję się ligą i reprezentacją przed telewizorem.

- To jaki był ten 2020 rok dla polskiej piłki?

- Trudny. Nie tylko dla naszej piłki, ale dla futbolu na całym świecie. Epidemia sprawiła, że piłkarze siedzieli w domach. Uważam, że w tym zwariowanym czasie, jako kraj zdaliśmy egzamin. Udało się dokończyć sezon w Ekstraklasie, pierwszej i drugiej lidze. Jesienią swój plan w Lidze Narodów wykonała też reprezentacja.

- Skoro wspomniał pan o kadrze narodowej, to po porażkach z Włochami i Holandią w Lidze Narodów, na Jerzego Brzęczka spadła potężna fala krytyki. Nie brak głosów, że stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski zwyczajnie Brzęczka przerosło...

- Patrząc na te ataki na Jurka, przypominam sobie reakcje dziennikarzy na drużynę Pawła Janasa po awansie do mistrzostw świata w 2006 roku. Reprezentacja wywalczyła promocję na mundial wygrywając - poza dwoma spotkaniami z Anglią - wszystkie mecze. Graliśmy naprawdę dobry futbol. A podczas jednej z konferencji prasowych, pewien dziennikarz mówi do Pawła: - „Awansował pan, ale co to był za styl...” Piłka to nie łyżwiarstwo figurowe. Jest wiele przypadków, że w złym stylu rodziły się wielkie sukcesy drużyn narodowych. Żeby przypomnieć choćby Grecję z 2004 roku i sposób, w jakim wygrała mistrzostwo Europy. Zdecydowanie wolę brzydkie zwycięstwa, niż piękne porażki. Dlatego nie rozumiem tej nagonki na Brzęczka. Znam Jurka jeszcze z czasów, gdy sam grał, a potem był kapitanem reprezentacji. Łączą nas świetne relacje. To kapitalny człowiek. Tytan pracy. Kibicuję mu. Myślę, że na przekór krytykom, osiągnie sukces jako selekcjoner. Ma ku temu wszelkie predyspozycje. Wierzę w niego!

- Naszymi grupowymi rywalami podczas czerwcowych mistrzostw Europy będą Słowacy, Szwedzi i Hiszpanie. Raczej nie ma się co łudzić, że Polska wyjdzie z grupy...

- Dlaczego?! Zakładając, że w pierwszym meczu pokonamy Słowację, a w starciu Hiszpanii ze Szwecją ktoś straci punkty, to... powinno być dobrze. Udana inauguracja da nam pozytywny impuls. Pójdziemy za ciosem. Powtarzam – wierzę w Jurka i w jego drużynę!

- W Ekstraklasie COVID-19 chyba najbardziej zaszkodził bliskiemu pana sercu Piastowi Gliwice, który przez kilka pierwszych kolejek zajmował ostatnie miejsce w tabeli...

- Miałem przyjemność pełnić w Piaście funkcję dyrektora sportowego, kiedy drużyna grała efektownie i osiągała sukcesy w lidze. Po trzech świetnych sezonach – mistrzostwie Polski, wicemistrzostwie i trzecim miejscu w lidze, musiał przyjść gorszy moment. W zespole doszło do zmian personalnych. Odeszli czołowi zawodnicy. Ten upływ krwi musiał się odbić na wynikach. Ale końcówka rundy jesiennej była już przyzwoita. Waldemar Fornalik to wysokiej klasy fachowiec i jestem przekonany, że wiosną Piast wróci na właściwe tory.

- W sierpniu wybory prezesa PZPN. Kto ma większe szanse na wygraną – Cezary Kulesza czy Marek Koźmiński?

- Nie wiem. Nie mam swojego faworyta. Będę kibicował każdemu z nich. Kto by nie został prezesem, powinien liczyć na pomoc i wsparcie całego środowiska. Po ponad dwudziestu latach pracy w PZPN, wiem jak bardzo ważna i eksponowana jest rola prezesa. Kibice nie zdają sobie sprawy, jak znaczący wpływ ma szef związku na rozwój krajowej piłki. Na wszystkich szczeblach. Od reprezentacji do drużyn trampkarzy.

- Im bliżej końca rządów Zbigniewa Bońka, tym więcej głosów krytycznie oceniających jego dokonania jako prezesa PZPN. Mówi się, że „Zibi” miał dobry PR, który przykrywał niedociągnięcia i niedoróbki jego administracji. Jak pan podsumuje dwie kadencje Bońka na stanowisku szefa futbolowej centrali?

- Nie jestem od tego, żeby chwalić albo krytykować Zbyszka. Tym niech się zajmują ludzie, którzy byli blisko PZPN i prezesa. Ja mogę powiedzieć tylko tyle: To historia oceni kto był lepszym szefem związku - Michał Listkiewicz, Grzesio Lato, czy Zbyszek...

 



Źródło: niezalezna.pl

#Zdzisław Kręcina

Piotr Dobrowolski