Polscy piłkarze ręczni udanie rozpoczęli mistrzostwa świata. Biało-czerwoni pokonali Tunezję 30:28 w swoim pierwszym meczu na turnieju w Egipcie. Bohaterem w zwycięskiej drużynie był niezwykle skuteczny Arkadiusz Moryto. W kolejnym spotkaniu rywalem Polaków będzie Hiszpania.
Podopieczni Patryka Rombla swój pierwszy mecz na mistrzostwach świata rozpoczęli w szybkim tempie. Twarda postawa w defensywie i skuteczność w ataku przełożyła się na błyskawiczne prowadzenie, ale Tunezyjczycy odpowiedzieli potężnymi rzutami Sanaia, na które recepty nie potrafił znaleźć Piotr Wyszomirski. Po chwili na tablicy wyników było 4:4, co zapowiadało wyrównane spotkanie.
Niestety Polacy zaczęli popełniać błędy, a łatwo tracone piłki powodowały, że Sanai raz po raz rzucał z własnej połowy do naszej pustej bramki... Wycofanie Wyszomirskiego przez trenera by stworzyć przewagę liczebną okazało się złym pomysłem. Na szczęście Sanai złapał dwuminutową karę, a bez niego rywale nie byli tak skuteczni. Po efektownej akcji Michała Olejniczaka było już tylko 13:12, a chwilę później dobrze grający Arkadiusz Moryto doprowadził do remisu. Dzięki pewnym rzutom prawoskrzydłowego VIVE Kielce Biało-czerwoni odzyskali też prowadzenie, ale ostatecznie obie drużyny na przerwę schodziły przy stanie 17:17.
⭕️¡Todo por decidir en la segunda parte del Túnez🆚Polonia!
— Teledeporte (@teledeporte) January 15, 2021
17 Túnez 🇹🇳
17 Polonia 🇵🇱
🏆#Egypt2021
📺Sigue el encuentro en Teledeporte y nuestra plataforma +TDP pic.twitter.com/oGUY5aH90s
Przykra statystyka z pierwszej połowy - Wyszomirski i zmieniający go Adam Morawski nie obronili ani jednego rzutu.
W ważnych meczach wszystko zaczyna się od stabilnej obrony i pewnego bramkarza
- mówił legendarny reprezentant Polski Karol Bielecki w rozmowie z "Niezależna.pl".
Tunezyjczycy na szczęście nie byli na tyle klasową drużyną, by wykorzystać tą słabość naszego zespołu. Początek drugiej połowy był wprawdzie niezwykle wyrównany i przez blisko kwadrans trwało wzajemne przeciąganie liny, ale po trafieniu doświadczonego Przemysława Krajewskiego Biało-czerwoni odskoczyli na dwa trafienia, a po bombowym rzucie najlepszego na placu Moryty zrobiło się 25:22.
Niespełna pięć minut przed zakończeniem meczu utrzymywało się trzybramkowe prowadzenie Polaków, a na ławkę kar powędrował Maciej Gębala. Siły szybko się jednak wyrównały bo Soussa ostro potraktował Morytę. Tunezyjczycy nie byli już w stanie odrobić strat chociaż końcówka zrobiła się niepotrzebnie nerwowa. Polska odniosła ważne zwycięstwo, które może dać naszej drużynie awans do dalszej fazy mistrzostw.
We wcześniejszym meczu grupy B - Brazylia po niezwykle zaciętym spotkaniu nieoczekiwanie zremisowała z faworyzowaną Hiszpanią. Z drużyną z Półwyspu Iberyjskiego Biało-czerwoni zmierzą się w niedzielę, a z Canarinhos we wtorek.