W Poznaniu po zaledwie kilku meczach sezonu ekstraklasy odżyły nadzieje na dobry wynik piłkarzy Lecha i walkę o najwyższe laury w kraju. Klub jednak tonuje hurraoptymistyczne nastroje. "Mamy w pamięci to, co wydarzyło się rok temu" - zaznaczył drugi trener Karol Bartkowiak.
Wystarczył remis w Gliwicach z Piastem (1:1) i efektowna wygrana z Wisłą Płock (4:0), by wróciła dobra atmosfera w drużynie i duże nadzieje wśród kibiców poznańskiej drużyny.
"Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego meczu, bo grając nawet o jednego zawodnika mniej, potrafiliśmy strzelić dwie bramki. To tylko buduje atmosferę i naszym celem jest, żeby ta atmosfera pozostała jak najdłużej"
- przyznał Bartkowiak, ale też stara się tonować hurraoptymistyczne nastroje.
W poprzednim sezonie "Kolejorz" rozpoczął od czterech zwycięstw, a jeszcze przed zakończeniem rundy jesiennej Ivan Djurdjevic został zwolniony z funkcji szkoleniowca. Lech ostatecznie zakończył rozgrywki na ósmym miejscu.
"Na pewno staramy się cały czas monitorować, co dzieje się na treningu i musimy być czujnym, żeby nie powtórzyła się historia sprzed roku, bo mamy to w pamięci. Ta ostatnia wygrana na pewno rozbudziła apetyty wśród kibiców. Ja ze swojej strony chciałbym podziękować im za wsparcie i za transparent, który dla nas był bardzo budujący ("Mistrzostwa, puchary to tylko dodatki, my chcemy miłości, wiary i walki"). Myślę, że odpłaciliśmy się dobrą grą. Życzyłbym sobie, by tak było w każdym spotkaniu"
- powiedział asystent Dariusza Żurawia podczas briefingu prasowego.