Iga Świątek nie zdołała w stolicy Chin znacząco zmniejszyć dystansu do prowadzącej w rankingu tenisistek Aryny Sabalenki. Po turnieju WTA 1000 w Pekinie różnica między Polką a Białorusinką wynosi 2457 punktów. Polka zakończyła rywalizację w stolicy Chin na etapie 1/8 finału, zdobywając jedynie 120 punktów rankingowych. Gdyby triumfowała w całym turnieju, mogłaby dopisać aż 1000 punktów i znacząco zbliżyć się do Sabalenki, która w Pekinie nie wystąpiła z powodu problemów zdrowotnych.
Świątek goni Sabalenkę w Wuhan
Trochę boli, bo wiem, że mogłam zagrać lepiej. Ale taki jest tenis – czasem jeden słabszy dzień decyduje o wszystkim. Teraz patrzę już tylko w przyszłość i skupiam się na Wuhan
- przyznała Świątek w rozmowie z Eurosportem.
Polka debiutuje w Wuhan, więc nie broni żadnych punktów, co stawia ją w korzystnej sytuacji. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja Sabalenki – liderka rankingu jest obrończynią tytułu i musi bronić aż 1000 punktów wywalczonych przed rokiem.
To dla mnie ważny moment. Wiem, że Sabalenka broni tutaj tytułu, a ja mogę tylko zyskać. Chcę wykorzystać tę szansę i zagrać swój najlepszy tenis
- stwierdziła Iga.

Świątek w pierwszej rundzie turnieju w Wuhan miała wolny los. W drugiej zmierzy się z Czeszką Marie Bouzkovą, która w pierwszym meczu pokonała Kolumbijkę Camilę Osorio 6:3, 6:4. Spotkanie było nierówne w wykonaniu Bouzkovej, ale ostatecznie 41. rakieta świata wykorzystała słabsze momenty rywalki i awansowała po godzinie i 37 minutach gry.