Ostatnie dni są nieprawdopodobnie udane dla polskiego tenisa. W finale turnieju w Miami zagra Iga Świątek, która w najnowszym notowaniu rankingu WTA będzie numerem jeden. Hubert Hurkacz pokonał na Florydzie Daniiła Miedwiediewa i jest blisko powtórzenia sukcesu sprzed roku, gdy wygrał prestiżowe zawody. "Hubi" awansował także do finału turnieju deblistów. "Polska ma niesamowite talenty" - komentuje dla "Niezależna.pl" Wojciech Fibak.
Hubert Hurkacz w ubiegłym sezonie triumfował w prestiżowym turnieju w Miami. W czwartek polski tenisista pokonał numer dwa światowego rankingu - Daniiła Miedwiediewa i w półfinale zmierzy się z Carlosem Alcarazem. Polak awansował też do finału gry podwójnej wspólnie z Amerykaninem Johnem Isnerem. Wspaniale na Florydzie spisuje się także Iga Świątek, która po triumfie w Indian Wells ma chrapkę na kolejne trofeum, a w finale w Miami zagra z Naomi Osaką.
Ja od lat mówię, że Iga Świątek i Hubert Hurkacz to są niesamowite talenty. Tenisowe brylanty, którymi można się tylko zachwycać. Kiedy wygrywała Iga, a Hubertowi nie szło tak dobrze, powtarzałem: "pamiętajcie o Hurkaczu". A teraz oboje triumfują na kortach. To wspaniałe
- mówi w rozmowie z "Niezależna.pl" Wojciech Fibak.
Wczoraj Hubert z Daniiłem Miedwiediewem mógł wygrać 6:2, 6:3. To mogła być masakra. Ten tie-break jest trochę mylący. Rosjanin, który chyba nie był w najlepszej dyspozycji fizycznej, trochę szczęśliwie się ratował. To był inny mecz niż ich poprzednie starcia, które były bardzo wyrównane. W Miami przewaga Polaka była druzgocąca. Tylko dlatego, że Miedwiediew jest numerem drugim na świecie, to trochę się wykaraskał. Walczył o każdą piłkę, ale momentami był cieniem samego siebie, a Hubert znakomicie to wykorzystał
- analizuje Fibak.
W półfinale Hurkacza czeka pojedynek z Carlosem Alcarazem. Hiszpańskiego tenisistę Fibak określa mianem "następcy Nadala", jednak uważa że "Hubi" jest w stanie powtórzyć sukces z poprzedniego sezonu w Miami. "Może ten półfinał trochę przerośnie Alcaraza" - mówi czterokrotny ćwierćfinalista turniejów wielkoszlemowych.
Iga Świątek wkrótce oficjalnie awansuje na pierwsze miejsce w rankingu WTA. Polka ma ostatnio znakomitą serię, pokonując Jessicę Pegulę zapewniła sobie awans do finału w Miami i wygrała szesnasty pojedynek z rzędu. Fibak uważa, że to podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego będzie kontynuować zwycięską passę i pokona w sobotnim meczu Naomi Osakę.
Iga rozbiję Osakę. Polka rewelacyjnie porusza się po korcie, a rywalka nie jest tak mobilna, ani zwrotna. Ma potężne uderzenia, ale robi to wszystko trochę na stojąco. Pomijając już sferę mentalną. Tutaj Iga też ma dużą przewagę. Naomi musiałaby zagrać, jak Danielle Collins czy Jelena Ostapenko - wszystkie drugie serwisy Igi musiałaby znakomicie returnować, a nie sądzę by to się Osace udało. Tym bardziej, że Iga ostatnio poprawiła serwis. Także jestem o wynik finału spokojny
- podsumowuje Fibak.