Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Sport

Szalony etap Tour de Pologne. Trzy kraksy przed metą w Rzeszowie i zwycięstwo Phila Bauhausa

Piąty etap Tour de Pologne był remisowy dla kolarzy, których celem jest podium wyścigu. W Rzeszowie emocji jednak nie brakowało. Najszybciej finiszował Niemiec Phil Bauhaus, a w końcówce doszło do kraks, ale ani lider wyścigu Kolumbijczyk Sergio Higuita, ani inni faworyci nie ucierpieli.

Autor: jm

Udało mi się uniknąć kraksy, bo pilnowałem prawej strony jezdni. Jechałem spokojnie, nie walczyłem, dlatego utrzymałem się na rowerze

- powiedział Higuita.

W Tour de Pologne nie ma nudy

Kolumbijczyk przewrócił się na poprzednim etapie w Sanoku, ale doszedł już do siebie. W środę przejechał odcinek z Łańcuta do Sanoka spokojnie w peletonie.

Jestem w dobrej formie i cieszę się, że obroniłem żółtą koszulkę. Chcę wygrać cały wyścig dla mojej nowej drużyny Bora-hansgrohe, a także dla mojego trenera Sylwestra Szmyda

- dodał.

Cieszył się także Bauhaus. Niemiecki sprinter uniknął kraks na ostatnim kilometrze i wygrał sprinterską walkę z kilkuosobowej grupy.

To moje drugie zwycięstwo w Tour de Pologne. Czy miałem szczęście? Przede wszystkim miałem mocne nogi

- uśmiechnął się Bauhaus, który triumfował przed rokiem w Chełmie i był pierwszym liderem Tour de Pologne.

Na podium w alei Łukasza Cieplińskiego w Rzeszowie wyszli - podobnie jak dzień wcześniej w Sanoku - Patryk Stosz, który prowadzi w klasyfikacji aktywnych, najlepszy "góral" Kamil Małecki oraz najwyżej sklasyfikowany z Polaków Jakub Kaczmarek. W tych klasyfikacjach nic się nie zmieniło.

Również generalna praktycznie ani drgnęła, nie licząc wycofania się z powodów zdrowotnych Szwajcara Mauro Schmidta, który po czterech etapach zajmował siódme miejsce.

W środę wielu zawodników z czołowych miejsc oszczędzało siły przed zaplanowaną na następny dzień jazdą indywidualną na czas, która prawdopodobnie zadecyduje o losach wyścigu. Licząca prawie 12 km trasa etapu prowadzi pod górę z Szaflar do stacji narciarskiej na Wierchu Rusińskim koło Bukowiny Tatrzańskiej.

Jak ocenił Sylwester Szmyd, Higuita nie specjalizuje się w jeździe na czas, ale w czwartek będzie miał dodatkową motywację. "Kandydatów do zwycięstwa jest jednak kilkunastu" - dodał.

Przed czasówką Higuita wyprzedza tylko o cztery sekundy Hiszpana Pello Bilbao oraz o sześć Belga Quintena Hermansa. Stratę 10 sekund ma dziewięciu kolarzy, m.in. mistrz olimpijski z Tokio w wyścigu ze startu wspólnego Ekwadorczyk Richard Carapaz. Szanse mają także zawodnicy z dalszych miejsc. Kaczmarek, jedyny z Polaków w szerokiej czołówce, zajmuje 30. lokatę ze stratą 35 sekund.

Autor: jm

Źródło: pap, niezalezna.pl