Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Stracili Guilherme, a potem punkty

Legia dobrze zaczęła mecz w Kielcach i szybko strzeliła gola, ale w drugiej połowie straciła kontrolę nad spotkaniem, przegrywając ostatecznie 2:3. Trzecia, decydująca bramka dla Korony, padła z wyraźnego spalonego, którego jednak... nie dostrzegli ani sędziowie na boisku, ani ci obsługujący technologię VAR. - Sędziowanie? Pozostawię to bez komentarza - stwierdził Romeo Jozak.

Tomasz Hamrat/ Gazeta Polska

Decydujący o wygranej gospodarzy gol padł w 78. minucie. Asystę przy trafieniu Jacka Kiełba zaliczył Łukasz Kosakiewicz, który bez żadnych wątpliwości był na spalonym. Mimo obecności VAR bramka została uznana, a po meczu decyzję sędziów wspierał jeszcze obserwator. - Nigdy nie komentuję pracy sędziów i teraz też tego nie zrobię, ale niech to moje milczenie będzie komentarzem - stwierdził Jozak.

Trener Legii przyznał, że jego zespół na własne życzenie skomplikował sobie sytuację na boisku. - Jestem smutny, bo mieliśmy swoje szanse. Po bramce na 1:0 mogliśmy przejąć całkowitą kontrolę nad meczem, ale w nasze poczynania wdarła się nerwowość. Gdybyśmy wykorzystali swoje szanse, panowalibyśmy na boisku - wskazał. 

W Legii na plus wyróżniał się Guilherme, który jednak już w 45. minucie, ze względu na uraz, musiał zejść z murawy. - To był ważny moment. Po zejściu Gui zabrakło nam koncentracji, a potem szczęścia. Trudno, idziemy dalej - powiedział Jozak. Brazylijczyk ma mocną pozycję w zespole chorwackiego trenera. Jozak wciąż liczy, że piłkarz da się przekonać do pozostania przy Łazienkowskiej i podpisania nowego kontraktu. - Słyszałem dużo plotek o odejściu Guilherme i rzeczywiście istnieje obawa, że opuści nas zimą. Jeśli dostanie ofertę, to zapewne będziemy musieli pozwolić mu odejść. Z punktu widzenia osobistego w takim przypadku chyba skonam ze smutku, bo to piłkarz wiele dający drużynie, mający niesamowitą osobowość. Mam nadzieję, że Guilherme zechce pozostać w Warszawie - powiedział.

W Kielcach Guilherme wypadł z gry po zderzeniu z Bartoszem Rymianiakiem. Potem Wojskowi stracili jeszcze Kaspera Hamalainena, który został uderzony w głowę. - Guilherme ma stłuczenie - mocne, ale na szczęście tylko stłuczenie. Hamalainen był lekko zdezorientowany, poleciała mu krew z nosa i kręciło mu się w głowie, dlatego zszedł - podliczył straty Jozak.

Obaj kontuzjowani piłkarze powinni być do dyspozycji trenera za tydzień, na mecz z Sandencją. We wtorkowym meczu Pucharu Polski będą odpoczywać.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie - dodatek mazowiecki

#Legia #Korona Kielce #Guilherme

Małgorzata Chłopaś